Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 3 marca 2014

20

Nathan
   Obudziłem się o 7.oo . Dzień zapowiadał mi się cudownie , aż do momentu kiedy przypomniałem sobie o dzisiejszym spotkaniu z Conem . Niech on wreszcie zajmie się swoim życiem , swoją szkołą , a nie wpierdala mi się do mojego życia !
    Dzisiaj poniedziałek ! " Huuuraa ! " . " Zadowolony " wstałem z łózka , umyłem się , ubrałem w czarno - białą koszulę w kratkę , czerwone , proste spodnie i biało-granatowe buty . Tak gotowy zszedłem na dół gdzie nie było Ani ( w szkole jest ) , samotnie zjadłem śniadanie ( pyszne ^^ ) , wziąłem plecak i popędziłem do szkoły .
    Lekcje minęły mi baaardzo szybko ! To dobrze , ale jednak nie za bardzo , bo musze isć spotkac się z NIM . jest dopiero 16.32 , a do 22.oo zostało sporo czasu lecz ja już teraz mam dosc dzisiejszego dnia i tego spotkania .
    Ania do godziny 18.oo jest poza domem . Szkoła , zakupy i kawka z mamą musi być . Ja postanowiłem , że odrobię lekcję i nauczę się na jutrzejsze zajęcia .
   Nauka zajęła i odrabianie pracy domowej zajęła mi ok. 3 godzin . Była 19.27 . Ania jeszcze nie wróciła . Nie odbierała telefonu . Martwiłem się o nią . Postanowiłęm , że pojadę do domu jej rodziców . Nie było nikogo . Gdzie oni wszyscy są ?!
    Błąkałem sie sam , smutny , zmartwiony po mieście . Szukałęm jej wszędzie gdzie mogłem . Nagle mój telefon zaczął wibrować . To mama Ani !
- Halo ? - zapytałem .
- Nathan ! Szybko do szpitala na zagórskiej ! Anię potrącił samochód ! - mówiła , cała zapłakana matka dziewczyny .
    Szybko pojechałem do szpitala . Odnalazłem rodziców Ani , którzy czekali na wyniki operacji .
Płakałem . Płakałem chyba najbardziej z nich wszystkich . Bałem się o NIĄ . Conor dzwonił ale ja wkurzyłem się i walnąłem telefonem o ścianę w skutek czego rozwalił się .
   nagle z sali wyszedł lekarz . Był zmęczony i na pewno nie niósł dobrych wieści . Podszedł do nas i zaczął mówić .
- Prosze państwa ... nie mam dobrych wieści  ... - zaczął - wasza córka była silna , walczyła , ale pomimo naszych , i jej starań .... nie udało nam sie jej uratować . Przykro mi . - powiedział i odszedł.
   Myślałem ,że to zły sen , a ja sie zaraz obudzę obok mojej Ani . Jak zwykle uśmiechniętej . Niestety . Szczypałem sie , waliłęm głową o ściane ale to nic nie dało . To koniec . JEJ już nie ma .
( włączcie sobie , moim zdaniem fajne i na miejscu :)  -  http://www.youtube.com/watch?v=As_w362XejU   )

   Co ja teraz zrobię ? Moje życie straciło sens . Zapłakany wyszedłem ze szpitala i ruszyłem do parku . Na NASZĄ ŁAWKĘ . Usiadłem i płakałem . Co ja teraz zrobię bez NIEJ ? Dlaczego ONA ? Dlaczego nie ja ?Dlaczego w ogóle ONA ? Ktoś ... tak mi bliski ? Oto pytania , które sobie zadawałem . Byłą dla mnie wszystkim . Byłą cudowna i .... moja .
   Płakałem . Nie zauważyłęm nawet kiedy obok mnie siadła jakas dziewczyna.
- Cos nie tak ? - zapytała . Dopiero gdy na nia spojrzałem zobaczyęłm jaka jest piękną .
     Duże , brązowe , piękne oczy . Długie , falowane , fioletowo - różowe włosy . Ładna , okrałga , blada buzia , na której był mały nosek , a pod prawym okiem pieprzyk .
     Byłą ubrana w jeansowe* ( dżinsowe ) spodenki na szelkach i kolorową bluzkę , buty na szpilkach i słuchawki na szyi .
- Czemu płaczesz ? - zapytała i uśmiechnęła sie do mnie . Pomimo bólu i smutku oraz rozpaczy , ja również sie usmiechnąłem .
- Straciłem moją połowę serca .... - powiedziałem i oparłem się o ławkę w stronę dziewczyny .
- Dziewczyna ? Zerwałą ? Przykro mi ... - powiedziała i połozyął rekę na moim ramieniu .
- Nie zerwała ... - odpowiedziałęm .
- Zdradziła ? - zapytała .
- Nie .... umarła . - powiedziałem i rozpłakałem się .
- Ej ... stary . Nie martw sie ... bedzie dobrze .. no nie rycz koleś . - widać było , że jest mocno wyluzowana ale nie aż za bardzo - Tam na pewno też jest jej dobrze i NA PEWNO  nie chce żebyś ryczał . Ej ... stary ... popatrz na mnie ... no popatrz . - mówiłą . W końcu zerknąłem na nią . Była sliczna . Cudowna . Nie mogłem oderwać od niej wzroku .
- Już dobrze ... spokojnie mały . - mówiła . Ciągle mnie przytulała .
     Potem poszedłem z nią do kawiarni , gdzie nie uniknąłem " rozwycia się " Wymieniłęm sie z nią nr telefonu i poszedłem do szpitala . Nadal nie moge uwierzyć , że JEJ już nie ma .
___________________________________________________________________________________
Wiem , że rozdziały są krótkie , ale teraz będzie dużo akcji . Jest nowa bohaterka  i śmierć Ani . :) .
    W tym tygodniu rozdziały będę dodawane CODZIENNIE ! A czemuż tak ? Otóż mój tata ... ma taka prace że czasem ma od 6 - 14 , czasem tak jak teraz od 14 - 22 , a czasem od 22-6 . Takze no ... mogę psiać :D i wykorzystam to !
   A jesli chcecie dłuższe rozdziały to ( szantaż ) ma byc wiecej komentarzy   :3 .. 3 komy - kolejny rozdział , a jak będzie ich wiecej ( 4-5,6...) to będą dłuższe ! :) wiem że stac was na 5 komentarzy i na dużo więcej także działajcie ! :)

Maja ♥

3 komentarze:

  1. O jejciu jakie to smutne.
    Ja chcę następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że Ania zmarła :( Ale jestem zadowolona z nowej bohaterki :) Pozostało mi czekać na następny i życzyć weny :)

    OdpowiedzUsuń