Nathan
Obudziłem się o hm... 6 . oo ? Jade nie było przy mnie . Leniwie wstałem z łóżka i przecierając zaspane oczy dotarłem do łazienki . Umyłem twarz wodą , aby się obudzić .
- Od razu lepiej ... - powiedziałem sam do siebie . Umyłem zęby , a potem calusienk iweszłem pod prysznic . Ni stąd , ni zowąd drzwiczki od prysznica sie tworzyły , a przede mną stanęła Jad e!
- Jagoda ! - krzyknąłem zakrywając to i owo .
- Śniadanie ! - powiedziała i smiejac się wybiegła z łazienki .
- Jaki zbok - pomyślałem .
Kiedy byłem juz suchy , wyszedłem w samym ręczniku z łazienki i ruszyłem w tym odzieniu na dół do kuchni . Tam czekała już przy stole Jade . Podszedłem , nachyliłem się nad nią , a na niej ustach złozyłem pocałunek .
- Co to było ? - zapytałem siedząc juz przy stole .
- Co ? - zapytała patrząc mi prosto w oczy .
- To w łązience ... Tak bez uprzedzenia ? - zapytałem patrząc na nia lekko zawstydzony .
- Matulu , Nathan ! Czego tu się wstydzić ? - zapytała .
- No ja mam ? - powiedziałem po cichu , aj źle zrobiłem odzywając sie .
- Nath , wiem , że masz małego ale to nie powód do wstydu . - powiedziała , i gdy już wstawiła naczynia do zmywarki , podeszła do mnie i szepnęła na ucho - i tak go kiedyś zobaczę .
- Chciałabyś , oj chciałabys ... - mówiłem .
- Noo .. - powiedziała .
- Pyszne było , ide sie ubierać . - powiedziałem .
- Pomoge ci .. - powiedziała i biegnąc na góre , zabrała mi mój ręcznik ! Byłem nagi ! Znowu ! Zakryłem moje przyrodzenie i cały czerwony jak burak ruszyłem na góre .
W sypialni , na łózku lezała Jade i bawiął sie moim ręcznikiem .
- Zbok forever ... - powiedziałem i wyrwałem jej go z rąk i zakryłem moje intymne miejsca .
- Ty też ... - powiedziała i stojąc na łóżku przysunęła mnie do siebie i zaczęła całować . Całowała bardzo dobrze . Nie spieszyła się , była delikatna i namiętna . Pomimo tego , że pocałunek był spokojny , sprawiła , że w moim brzuchu wybuchło stado motyli . Po skończonym pocałunku postanowiłem , że ubiore się do szkoły .
- A ty ? Nadal masz wolne ? - zapytałem grzebiąc w szafie /
- Nie ...idę . Podobno mają nasza budę zamknąć i przepisywac nas gdzieś indziej .
- czemu tak ? - zapytałem .
- Mało osób , nauczyciele wpadają na godzinkę - trzy i jada do domu . I tak dużo nie zarabiali , a teraz ? Pff ... teraz to tak jakby bezrobotni byli . Dyro sie nie wyrabia , funduszy brak i duupaa ! - powiedziała kładąc sie na łózku .
- Jakie wytłumaczenie .. - spojrzałem na nią z usmiechem .
- Tia ... Wybrałes już coś ?! Za 10 minut siódma ! Szykuj sie ! - powiedziała .
- Ale to nie jest takie łatwe ... -zacząłem - Skoro jesteś taka mądra to sama mi coś wybierz .
Dziewczyna nie powiedział nic , podeszła do szafy i nie zastanawiając sie długo wyjęła mi taki zestaw .
- Kocham cię .. - szepnałem już gotowy do wyjścia .
- Wiem ... - powiedziała .
- I ty ślicznie wygladasz .
- Dzięki Nath - powiedziała . Miała na sobie ten oto zestawik .
Podprowadziłem Jagodę do szkoły i sam również ruszyłem w stronę mojej , która była zaledwie kilometr czy półtora kilometra dalej .
Miałem dzisiaj sprawdzian z matmy . Uczyłem się i napisałem prawie wszystko . Miałem grupę A . Czy tylko mi się wydaję , że w grupie A czy grupie I zawsze są łatwiejsze zadania ? Z resztą , z tego co wiem od moich kolezanek to w innych grupach też nie były trudne . Czyżby litość ze strony profesora ? Nigdy nikt się tego nie dowie . Dzisiejszego dnia uzbierałem kilka ocen , miedzy innymi -
4- z fizyki z kartkówki ,
6 - z wf
5+ - ze sprawdzianu z fizyki . Sam byłem zaskoczony ! Reszta dnia mineła mi spokojnie . Dopiero kiedy wyszedłem z uczelni przypomniałem sobie , że dzisiaj mamy jechać do tego Domu Dziecka Panny Finger . Boję się , ale Jagoda ze mną będzie , także może nie będzie tak źle .
Do godziny 16.oo czas upłynął mi na nerwach i rozmyślaniu o moim ... ojcu i Jessice . jejku . Ja mam siostrę , i ojca , i mamę ! Nie moge w to uwierzyć ! Nie moge się też doczekać az dowiem się prawdy i mimo wszystko przytulę sie do rodziców .
Kilka minut po 16 .oo do domu wpadła Jade .
- Hej - dała mi całusa - Jedziem ! - powiedziała .
Razem wyszlismy z domu . Złapaliśmy TAXI i pojechaliśmy najpierw do Hotelu . Tak . Znaleziono mnie w hotelu ! Masakra co nie ? Dobra , już wysiadamy .
- Denerwujesz sie ? - zapytała mnie moja dziewczyna .
- troszkę , ale ciesze sie , że jednak mam rodzinę . - usmiechnąłem się lekko , a Jade chwyciła moją trzęsąca się dłoń .
Nie wiecie jak dobrze mieć wsparcie w tak trudnej dla człowieka sytuacji . Cieszę się , że Jade jest tu ze mną . Ona nie musiała tu przyjeżdżać i zajmowac się nie swoimi sprawami .
Chwile potem bylismy już w środku . Podszedłem do lady gdzie siedziała starsza kobieta , która mnie znalazła .
- Abby ! - powiedziałem .
- Nathan ! Kochany ! Ale wyrosłeś skarbie ... - powiedziała ściskając mnie .
- No troszeczkę - zaśmiałem się .
- Troszeczkę .. - powtórzyła - Dobra , co cię tu sprowadza .
- Chcę porozmawiać o tym jak mnie tu znalazłaś . - powiedziałem .
- Teraz mam przerwę także możemy porozmawiać . Chodźcie kochani . - powiedziałą .
Dzięki rozmowie z Abby dowiedziałem się , że gdy mnie ujrzała na schodach budynku , zauważyła kobietę , która przyglądała się jej i mi . Potem powiedziała że chyba usłyszała , że kobieta wypowiedziała trzy słowa i tylko trzy słowa : " Zajmij się nim " . Podziękowałem jej za rozmowę i razem z Jade udaliśmy się w stronę Domu Dziecka Panny Finger .
Droga zajęła nam półgodziny . Razem wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do drzwi budynku .
Od razy poczułem zimno tego miejsca . Z zewnątrz był całkiem ,całkiem , ale w środku ? Okropnie . Farba pozrywana ze scian , stare skrzypiące krzesła , przeciekający dach i źle zamontowane okna . Nie chciałbym tu trafić . Jesli Jess tu jest to musiała miec okropne dzieciństwo .
- Dzien doby państwu .. - powiedziała starsza kobieta ze szczerym uśmiechem .
- dzien dobry pani . - powiedziałem i podałem jej rękę . Jade zrobiął to samo .
- Co państwa tu sprowadza ? - spytała .
- Nazywam się Nathan James Sykes . Podobno jest tu moja siostra - Jessica Sykes .
- Tak owszem , jest tu Jessica , ale ... moge prosić dowód ? - zapytała .
- Oczywiscie .. prosze - podałem jej przedmiot .
- Prosze za mną . - powiedziała .
Przez całą droge do , nie wiem gdzie , kobieta opowiadała mi o mojej siostrze . Miała duży talent do malowania i śpiewu . Ma teraz 14 lat . Nie spotyka sie z ... naszymi rodzicami .
- Prosze wejsć . Tam jest Panna Finger . - powiedziała i odeszła .
- Dzień dobry .. - powiedzieliśmy nieśmiało wchodząc do pomieszczenia .
- Witam państwa . - powiedziała nieco już oschła kobieta .
- Jaa .. ja jestem bratem Jess ... - powiedziałem .
- Prosze usiąść . Jak kazała tak było .
- A wiec - zaczęła - sa państwo małżeństwem ... - przerwałem jej .
- Nie , nie , nie ... To prawda , jestesmy razem ale nie małżeństwo .
-Rozumiem ... A wiec ... Chce pan .. - nie wiedziała jak dokonczyć .
- Zabrać Jess do siebie - powiedziałem . jade tylko na mnie zerknęła .
- Hmm... No dobrze , najpierw załatwimy formalności , porozmawiamy o NIEJ , a potem może pan zobaczyć siostrę . A wiec , dowód ?
Dwie godziny zajęła mi rozmowa z panią dyrektor . Widziałem równiez , że Jagoda jest na mnie zła . Postanowiłem z nią porozmawiać .
- Jade ... - zacząłem .
- Nathan ! Jesteś studentem ! Może najpierw zdaj maturę , idź do pracy i jak zarobisz na swoje utrzymanie to zastanów sie czy utrzymasz ja ! Ona ma 14 lat ! jak ty sobie to wyobrazasz ?! Ty do szkoły i ona też . Do 15.oo - Okej . Potem co ? jedzenie kosztuje ! Prąd , woda , gaz ?! Ty sam ledwie czasem płacisz , za siebie , a co dopiero za czternastolatkę . Prosze cię , kochanie , zakończ studia . Znajdź dobrą prace , zacznij zarabiać i potem ja zabierz .- zakończyła .
- Masz rację , zbyt pochopnie chciałem ją zabrać . Nawet jej nie widziałem . Zrobimy tak jak powiedziałaś .
Pocałowaliśmy się namiętnie -na zgode . Potem poszliśmy zobaczyc Jessice . Nie mogłem sie doczekać .
- Prosze wejsć . - powiedziała starsza kobieta , którą spotkaliśmy na początku .
Ostrożnie otworzyłem drzwi . Powoi weszłem do zimnego , zapleśniałego pomieszczenia . Pierwsza myśl ? Jak najszybciej musze ją z tond wydostać , co to za warunki !
- Nathan ? - usłyszałem cichy , dziecięcy głos . Odwróciłem się . Przede mną stała niska , blondynka o bladej cerze i różowych ustach .
- Jessica ? - spytałem . Dziewczynka nie odpowiedziała tylko wtuliła się we mnie .
Co za uczucie ściskać tak małą istotkę . Nie moge uwierzyć , ze mam siostrę . Tak się ciesze i zrobię wszystko , żeby jak najszybciej była przy mnie . Nie obyło się bez łez z obu stron . Żadne z nas nie mogło przestać .Łkaliśmy i z radosci i ze smutku . Nigdy tak nie płakałem . Nigdy . Nawet przy śmierci Ani , nawet po zdradzie Conora . Nigdy .
Posiedziałem z nią dobre dwie godziny . Porozmawialiśmy , śmialiśmy sie . Gadaliśmy o naszym życiu . Co czujemy . Zupełnie zapomniałem o Jade , która dzielnie czekała na mnie przez ten cały czas na korytarzu .
- Nathan , przykro mi , ale musimy już jechać . - powiedziałą będąc już w pokoju .
- Dobrze . Skarbie , to Jade , moja .. - przerwała mi :
- .. dziewczyna ? - zapytała .
- Tak , skad wiedziałaś . - zapytałem . Dziewczynka wzruszyła w odpowiedzi tylko ramionami .
- Okej , ja już jade . Kocham cię i dobranoc . Wpadnę jutro . Bądź grzeczna i spij dobrze . - powiedziałem . Pocałowałem ją w czoło i przytuliem . Wychodząc zgasiłem światło i powiedziałem ciche Dobranoc maluchu i wyszedłem lekko zamykajac drzwi .
W domu .
Była godzina 20.37 . Odrobiłem lekcje i tylko tyle . Nie miałem na nic siły . Zbyt dużo emocji jak na jeden dzień . Jade była juz dawno u siebie w domu . Ja myślałem o Jessice i o tym jak ona się czuje , czy wszystko jest okej . Znamy się od 2 godzin , a ja już włączyłem instynkt starszego brata . Matulu !
Dzien balu.
Bal był cudowny . Wraz z Jade bawiliśmy sie w najlepsze . Było cudownie . Jagoda wyglądała olsniewajaco . To był udany dzień .
Miesiac później - Listopad .
Co dzien odwiedzałem Jessice . Kupywałem jej dużo zabawek , ubrań i innych przydatnych rzeczy . Nie zauwazyłem nawet jak bardzo oddaliłem się od Jade . Moja dziewczyna od miesiaca uczęszcza do mojego liceum . Niby widzimy się codziennie ale ja ciągle mówie o Jessice .
Dzisiaj Jagoda chce ze mna pogadać . Troszkę sie boję .
- Hej skarbie .. - powiedziałem kiedy wszedłem do kawiarni . Chciałem ja pocałować , ale dziewczyna odepchnęła mnie .
- Co jest ? Czemu mnie odpychasz ? - pytałem . Było mi bardzo przykro , bo dawno nie spędzaliśmy ze sobą czasu , a jak już jestesmy razem to ona mnie odpycha .
- Nathan ... Ja juz tak nie mogę . - powiedziała patrząc mi w oczy .
- Nie rozumiem . Nie mów , że chcesz ze mna zerwać . - powiedziałem . Bałem się jej odpowiedzi .
- Niestety .
-Ale dlaczego ?! - krzyknąłem . Na szczęście bylismy sami w kawiarni .
- Nathan , od miesiaca sie nie spotykamy . Nie poświęcasz mi tyle czasu co kiedyś . Nawet połowy tego czasu co kiedyś ! Nie dziw sie ! To prawda . Uważam , że musimy od siebie odpocząć . Ty masz siostrę , i nauke . Ja też musze sie przygotowywać do egzaminów . Przykro mi . - próbowała wstać ale zatrzymałem ją .
- Nie , prosze nie . Nie opuszczaj mnie . Ja cie tak kocham . Przepraszam . prosze ! Nie zostawiaj mnie . Nie dam rady bez ciebie . prosze ! Błagam .
- Przykro mi . - powiedziała .
- Poczekaj , ja jak się zmnienie ? - zapytałem .
- Nathan , ja już nic do ciebie nie czuję . To uczucie wyparowało . - powiedziała .
- Nie wierzę w to ! Spróbujmy to odbudować ! Wiem , że damy rade . Razem .... - powiedziałem chwytajac jej dłoń . Teraz tylko czekać na jej odpowiedź .
- Nathan .. jaa ...
___________________________________________________________________________________
5 komentarzy = nowy rozdział ! Nie będę dodawać NIC ! Jak nie będzie tych .... ykhym ... komentarzy . Jak tak ma być , że miesiac czekam na komy to zewieszam bloga czy usuwam i dajemy sobie z tym spokój . To tyle z mojej strony .Decyzja nalezy do WAS . Mam to coś psiać i będą komy czy mam usunąć ? :/ Przepraszam za błędy !
Maja ♥
Poznaj ich życie , w którym nie brakuje problemów , zdrad , rozpaczy , radości , miłości i smutku ....
Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 31 marca 2014
niedziela, 30 marca 2014
.....
Wiecie , zawiodłam się na Was . Specjalnie dla WAS dodaję 2 rozdziały po kolei , zamiast uczyć się na test w kwietni . Rozdział kolejny nwm kiedy się pojawi . Jesli ma być tak , że ja przez tyle czasu musze czekać na te 4 komentarze , to ja dziękuje , żegnamy się i zawieszam bloga albo nawet usuwam go . Teraz chciałam dodawać je systematycznie co dwa dni ale załamałam się bo przez kilka tygodni nie było komentarzy . Chcecie abym pisała tego bloga ? Tak mało osób to komentuje , a cały czas prosze aby dodać raz na jakiś czas komentarz pod postem bo chcę wiedziec ile osób to czyta . Moim zdaniem te ponad półtora tysiąca wyświetleń , nie nabiło 5 osób ... Prosze Was o komentowanie ! :( Nie wiecie jak przykro zrobiło m isię kiedy co dzień patrzyłam na posty , a tam zero komentarzy .... :(
To tyle ....
Majka ♥
To tyle ....
Majka ♥
piątek, 28 marca 2014
:(
Dlaczego jest tak mało komentarzy ?! :"""( Mam zawiesić bloga , skoro nie czytacie ? Jak tam chcecie .....
Maja ♥
Maja ♥
czwartek, 20 marca 2014
24 + ważna notka
Nwm w jaki sposób dodawać rozdziały . Czasem dodaje co kilka dni , a czasem nie ma mnie nawet przez 2 tygodnie ! Mnie to martwi , ze jednego dnia nie napisze i mówię " Jutro " , kolejnego " Jutro " i tak dalej aż w końcu mijają te dwa tygodnie !
Wszystko polega na tym , że mój tata :D , ma " dziwną " pracę . Otóż , jeździ przez cały tydzien od 14 do 22 jak jest teraz i mogę pisac rozdziały . A czasem ma od 7 do 14 i wtedy musze siedzieć non stop przed książkami :p . Poza tym . Pisze bardzo szybko i stukam w klawiaturę a on tegon ie lubi . Na napisanie rozdziału potrzebuję minimum 30 minut ! MINIMUM ! :P
A więc , postaram się dotrzymać słowa , że
Do końca tego tygoodnia dodaję jeszcze jeden rozdział + może w niedzielę ;)
W następny tydzień jak m isię uda , postaram się .
Potem znou 3 + niedziela ( może )
I tak na przemian :p . Co Wy na to ? :)
Okej ! Teraz obiecany rozdział !
Miuzik *.*
24 *.* ( Już 24 ! )
Nath
- Co ty tu robisz ! - powiedziałem .
- Przyszedłem do ciebie Nath . A ta dziewczyna na twoich kolanach to ..? - zapytał .
- Co cie to obchodzi Conor ! - krzyknąłem . Wstałem z huśtawki mówiąc do jade , żeby poszła kupić do lodziarni lody , a ja zaraz wrócę .
Kiedy dziewczyna była już w bezpiecznej odległosci od nas zacząłem rozmowę :
- Czego ty chcesz ? - pytałem dosc spokojnie .
- Ciebie Nath , ciebie . - powiedział łapiąc mnie za rękę .
- Może Stoperan ? - zaproponowałem .
- Po co ? - zapytał.
- Bo ciebie to chyba posrało ! Zapomnij ! - krzyczałem .
- Zabawny jak zawsze . Słyszałem o Ance . - powiedział . Mój słaby punkt .
- No i co ?!
- Jak widzę szybko się pocieszyłeś . - powiedział .
- Minęło już kilka miesięcy ! Przeciez ona nie ożyje , a ja nawet że bardzo ją kochałem to nie zamierzam wyć przez całe zycie z powodu jej smierci ! Ty tez byś mógł sobie kogoś znaleźć ! - powiedziałem .
- Wiesz co ?! Powiem ci coś ! - zaczął - wiem kto potrącił Ankę ! - krzyknął .
-Co ?! Skąd ! Kto ?! Gadaj że ! Dowalę mu ! - powiedziałem zaciskając pięści .
- Jutro , ósma . Tutaj . Na razie Nath . - powiedział i odszedł .
Ruszyłem w stronę odziarni do mojej dziewczyny .
- Hej .. - powiedziała dziewczyna na mój widok . Siedziała przy stoliczku . Dosiadłem sie do niej .
- Hej misiek ... - powiedziałem i skradłem jej buziaka . Ona podsunęła mi duży pucharek z lodami .
- Kto to był ? Ten Conor . - zapytała po dłuzszej ciszy .
- Mój były ... - powiedziałem .
- Ładny ... - powiedziała , a ja na to:
- What !?
- No co ? Zazdro !? Hahaa ! Przeciez on woli facetów ! A ja kocham leniwce ! - powiedziała i dała mi buziaka .
- No wiem ale jednak będe ostrożniejszy . - puściłem do niej oczko .
- Kocham cię maluszku ... I cieszę się , że jestesmy razem . - powiedziałem w drodze powrotnej .
- Ja ciebie też ... - powiedziała uśmiechając się .
Powolnym krokiem doprowadziłem Jade do jej domu . Po schodach weszliśmy na górę i stanęliśmy przy drzwiach . Ona oparła się o nie , a ja objąłem ja w pasie . Zacząłem całować po szyi . Słyszałem jak pomrukuje . Gdybyśmy byli ze sobą ze trzy tygodnie poszedłbym o wiele kroków dalej . Doszło by nawet do tego , że bysmy się kochali , ale że byliśmy ze sobą od kilku godzin zatrzymałem się na całowaniu po szyi .
- Wejdziesz? - zapytała .
- Nie wiem czy to nie za szybko Jade .. - powiedziałem .
- Za wcześnie na wejście do mojego domu ? Tyle razy juz byłeś ! Zaraz ... o nie ! Nath ! Ty zboku jeden !
- Aaaaa .. spoko ! - powiedziałem zdezorientowany .
- Matulu ... Skoro ty już o ty m myslisz to co będzie jak to tego dojdzie ! - powiedziała .
- Ojć spokój ! - śmiałem się sam ze swojej głupoty - myślałem , że aż tak cię pociągam , że już chcesz . Mam prawo mieć skojarzenia !
- Ale do ta ... - nie pozwliłem jej dokończyć . Pacałowłem ją . Na początku był to niezwykły całus , ale potem przerodził się w namiętny i zachłanny pocałunek .
- Choć ! - poweidziała .
Zgodziłem się . Skończył osię tym , że przenocowałem u Jade . Było mi tak miło przytulać się do niej i całować . Spało m isię równie dobrze .
Jade , 7.37 rano
Otworzyłam oczy , a przede mną taki oto zacny widok . Nathan tak słodko spał . Postanowiłam , że pójdę zrobić coś do jedzenia .
Ubrałam się w pierwszą lepszą bluzkę która znalazłam na podłodze i poszłam robić śniadanko . Zrobiłam naleśniki ! Udały mi się ! Matulu ! Święto !
Ze śniadaniem poszłam na górę do sypialni . Nath ciągle spał . Dobrze , ze nalesniki były bardzo gorące , bo Nath obudził się dopiero 10 minut później .
- Hej kotek ... - powiedział jeszcze zaspany .
- Matko , nalesniki .... Jak miło skarbie ... - powiedział i przytulił się do mnie , a ja że byłam wyżej bo siedziałam na łóżku na kolanach , a on siedział na tyłku objęłam go rękoma .
- Kocham cię ... - powiedział zaspanym głosem .
- Ja ciebie też słonko .
Kiedy zjedlismy śniadanie Nath zadał mi bardzo dziwne pytanie :
- Za ile tygodni mam szykować atmosferę na nasz pierwszy raz ?
- Co ?! Nath ! - zasmiałam się .
- No chcę wiedzieć ... Musimy rozmawiać o seksie ! Jesteśmy dorośli , kochamy się i na pewno kiedyś do tego dojdzie więc o co chodzi ? Dziewica ?
- Nie ! - krzyknęłam . Miał taką mine ! Hahahaa ! - Zdziwiony ?
- Bardzo ! Ale to nic - puścił do mnie oczko .
- A jakaś zachęta ? - zapytałam , a on na to jak zwykle " powaznie " ;
- _______________ - powiedział .
- Nathan ! Zboczuch ! Wstawaj ! Idziemy na spacer , a potem do kawiarni , potem do kina i obiad ! Wstawaj !
- Która godzina ? Dzisiaj poniedziałek ... - powiedział .
- 8 .oo ! Wstawaj ! Do szkoły ! - krzyknęłam .
Po 30 minutach Nath był gotowy i zakładał buty .
- Szybciej ... - powtarzałam .
- Kotek , na 1 lekcję i tak się spóźnię , a buziak na drogę m isię przyda ... - powiedział i objął mnie w pasie , przyciągając do siebie - A ty nie do szkoły ?
- Nie . Dali nam wolne do końca tygodnia . - powiedziałam i połozyłam ręce na jego ramionach .
Nath był ode mnie dużo wyższy , chyba z 25-30 cm , także miałam drobne problemy z całowaniem go gdy stoimy . Na szczęście chłopak nachylał się przy pocałunkach i miałam pełny dostęp do jego ust . Całowałam sie już z kilkoma facetami , ale nigdy nie czułam podczas pocałunku tego co odczuwam całując Natha .
- Dobra . Pa Sidzie mój . - powiedziałam i ostatni raz przed jego wyjściem wtuliłąm sie w niego .
- Pa kotek . Kocham ! - dał mi całusa w czoło i wyszedł .
- Ja też . - powiedziałam . Biedny . Musi iść aż 12km na piechtę .
Nathan 9.49. Szkoła .
Noc u Jade była cudowna . Już dawno nie spało mi się tak dobrze . Ranek tez był bardzi miły , ponieważ Jagoda zrobiła mi śniadanie . Chciałbym aby ten zwiazek był o wiele trwalszy od poprzednich , a moze nawet , zeby przetrwał do końca naszego zycia ? Nie wiem . Teraz musze skupić sie na zajęciach .
Niepewnie wszedłem do klasy gdzie byli już wszyscy uczniowie .
- Przepraszam za spóźnienie . - powiedziałem .
- Dobrze , dobrze Nathan . - powiedziała jak zwykle uśmiechnięta nauczycielka . To była jedyna miła i rozumiejąca nasze problemy nauczycielka w tej szkole . Świetnie się ze wszystkimi dogadywała . Ze mną chyba najbardziej . Można by nawet powiedziec , ze stałem się jej ulubieńcem . Dobrze mi sie z nia rozmawiało , a na lekcjach nie można byłoby nie nauczyć się tematu , jesli jej się oczywiście choć trochę słuchało . - Zajmij swoje miejsce proszę , albo poczekaj . Chłopaki ! - krzykneła na Conora , który od dłuższego czasu siedział z Jeck'iem - Ile razy mam wam mówić , że na lekcji ma być spokój ? Angela ! Julia ? Wy też ?
- Ale my.. - tłumaczyły się .
- KOniec tego dobrego . Już tyle razy wam odpuszczałam , a wy ciągle robicie to samo . Poprzesadzam was wszystkich . Wstajemy !
nauczycielka zrobiła tak , że niezbyt posłuszni uczniowie siedzieli w pierwszych ławkach . Ci rozmowni siedzieli z tymi , z którymi nie gadali więc nie mieli tematów do rozmowy . Ja jako ten grzeczny i pilny uczeń usiadłem z jednym z tych mniej pilnych - z cONOREM .
Nie byłem tym faktem zaskoczonym . Przeczuwałem , ze Pani Joanna posadzi mnie w ostaniej ławce z Conorem . Ogólnie nauczycielka mądrze porozsadzała nas po klasie . Niezbyt uwarzni z przodu w oddzielnych ławkach , rozmowni siedzieli z tymi , z którymi nigdy nie gadali , a reszta jak zostało .
Pani Asia uczyła fizyki . Wcześniej uczył nas Pan Kozłowski , ale na szczęście on zaczął uczyć w innej szkole . Całe szczęście , bo on co napisał to od razu ścierał . Myślał , ze skoro on umie fizyke to inni tez muszą ją umieć i na wszystkich się wydzierał . Nie przepadałem za nim . Najlepsze było to , ze nie zapowiadał sprawdzianów i robił kartkówki z nieprzerobionych tematów . Geniusz !
Na lekcji nie odzywałem się do Cona . Przypomniał mi jedynie o spotkaniu . Postanowiłem , że pogadam z nim teraz .
Podczas przerwy podszedłem do niego i zapytałem :
- Powiedz teraz . Potem nie mam czasu .
- Hhm... co za to dostanę ? - zapytał i próbował chwycić mnie za dłoń .
- W mordę jak będziesz cwaniaczył . - odpowiedziałem .
- Tęsknie kotek .. - powiedział i przywarł mnie do sciany .
- A ja nie ! Daj mi spokój ! Jak widze nie masz mi nic do powiedzenia także żegnam . Poprosze o zmienienie mi miejsca na lekcjach , bo z Tobą nie wytrzymam ! - powiedziałem i odszedłem od
niego.
Tak jak powiedziałem , poprosiłem nauczycielkę o zmianę miejsca . Jako dobra kobieta , rozumiejąca mnie wykonała moją prosbę .
lekcje minęły mi szybko . Wróciłem do domu i zacząłem odrabianie lekcji i naukę . Zeszło mi do 18 .oo .
Nagle otrzymałem sms's . Na ekranie telefonu pojawił mi się numer i podpis - Jade .
Otworzyłem wiadomość i zacząłem czytać :
Hej kotek ! Skończyłeś naukę , bo mam fajny pomysł na spędzenie wieczoru ! Znalazłam świetny film i mam żelki *.* . Jak nie masz czasu to napisz ! ;) Kocham !
Od razu jej odpisałem :
Hej misiek ! ;* Jasne , że mam . Dla Ciebie słonko zawsze ! ♥ Ja do Ciebie czy ty do mnie ?
Poszło ! Za 5 minut otrzymałem odpowiedź :
To swietnie ! ;*** Już lecę ! Szykuj wyrko i cos do jedzenia , ja zahaczę o sklep i cos kupię . Ty coś masz ?
Odpisz :
Okej ! ;* Mam , mam ! Kocham !
Odpisała :
Ja też ! ;*
Miuzik Zakochałam się w tym *.*
A więc zacząłem przygotowywać sypialnię . Okna pozasłaniałem roletami , więc efekt jak w kinie ^^ . Porozkładałem poduszki na łózku i położyłem dwa koce . Przygotowałem stoliczek na przekąski i szklanki na napoje . Telewizor podłączyłem do laptopa i ... efekt kina !
Usłyszałem dzwonek do drzwi . To pewnie Jagoda ! Pbiegłem na dół i otworzyłem drzwi .
- Conor !? Co ty tu robisz ? Zaraz przyjdzie jade i nie chce żeby cię tu widziałą . Wynocha ! - powiedziałem .
- Hej . Też się cieszę że cię widzę Nath . Z chęcią wejdę - powiedział i wszedł do środka .
- Sprężaj się - pośpieszałem go .
- Alan Sykes . - powiedział .
- Kto ? - zapytałem .
- To on JĄ potrącił . - powiedział .
- Sykes ?! - zapytałem .
- Nath ... dowiedziałem się , że to twój ojciec . Ja byłem przy tym . To ja zawiadomiłem pogotowie ale niestety było za późno . Facet od razu odjechał , nawet na NIĄ nie zerknął tylko odjechał . Zacząłem go szukać . W końcu odnalazłem jego auto i pojechałem za nim . Mieszka w jakiejś wsi . Nie pamiętam jak się nazywa . Od sąsiadów dowiedziałem się , że mieli dwójkę dzieci - starszego syna i młodszą córkę - Jessice . Podobno podrzucili jedno dziecko do Domu Dziecka Panny Fraiz , a drugie przed hotelem . - powiedział i dodał - Nath ... wiesz gdzie cie znaleźli ? Jeśli przed hotelem to znaczy , ze jesteś ich dzieckiem , a twoja siostra jest w domu dziecka .
- Jej ... straszne . Mój ojciec ...chyba mój ojciec zabił moją dziewczynę , porzucił mnie z matka przed hotelem a siostrę oddali do domu dziecka . Co to za ludzie !? To są rodzicie !? - krzyczałem .
- Jeszcze nie wiesz czy na pewno ... Ale wiesz , takie samo nazwisko , porzucili dzieci ... wszystko się układa . Może jednak nie znaleziono cię w hotelu . Musisz to sprawdzić .
-Jak nazywa się ten hotel ? - zapytałem .
- Nie wiem jak , coś na H , jest na ulicy Dobrodziejskiej ( wymysliłam jakąś tam :D ). Jedź jutro i sprawdź . - powiedział - To tyle , pa .
- Con .. - podeszłem do niego i przytuliłem - dzieki stary . - On również mnie przytulił i pocałował w czoło wychodząc .
Bardzo mnie to zaszokowało . Jutro po lekcjach od razu jadę do tego hotelu . Muszę się dowiedzieć czy to , co mówił Con to prawda . Jesli to moi rodzice to ... To chce ich zobaczyć ! Może mieli powód zeby mnie zostawić . Może w ten sposób dali mi lepsze życie niż te które mogli by mi zapewnić utrzymując mnie .
Znowu usłyszałem dzwonek . To pewnie Jade . Chyba . Podszedłem do drzwi i otworzyłem je .
- Hej misiak ! - powiedziała dziewczyna i przytuliła mnie - Jak tam ?
- Hej słonko , dobrze . Chodź . - powiedziałem usmiechając sie pomimo tego , że ciągle myslałem o moich rodzicach .
- Cos chyba nie tak . Co jest Nathan ? - zapytała mnie kiedy nie mogłem włączyć filmu .
- Nic misiu ... nic takiego . - odpowiedziałem uśmiechając się do niej i tuląc ją do siebie .
- Chyba jednak cos poważnego skoro tak wyglądasz .
- Ni...- nie dokończyłem bo mi przerwała :
- Powiedź prawdę , Sid ...
- Okej ... A wiec był tu Con .
- Jejku ! Niech on da ci spokój . - powiedziała i usiadła mi na koanach okrakiem ( tak jak na huśtawce ) . Ja położyłem się na łóżku .
- Nie o to chodzi . On powiedział mi , kto potrącił moją byłą .
- Tą za którą płakałeś w parku ? - zapytała głaszcząc moją czuprynę .
- Ta .. a więc to chyba , chyba mój ojciec ..
- Co?! Jak to ?! - pytała .
- On to sprawdził , pytał sąsiadów . Jutro jadę do hotelu . Jeśli okaże się , że mnie tam porzucono , to .. ten cały Alan Sykes to mój ojciec . Chyba jednak to prawda , że to on . Nazwisko już wiele potwierdza . Nie sądze , że to przypadek . - powiedziałem - Mam jeszcze siostre . Porzucił ją w domu dziecka .
- Matko . Nathuś , jak mi ciebie szkoda . Choć tu mój mały misiu .. - powiedziała i mocno mnie do siebie przytuliła . Tego mi brakowało przez caały dzien - jej bliskości , jej głosu , JEJ .
- Może pojadę z tobą ? - zapytała .
- Chcesz ? To po 16.oo .
- Okej .. - powiedziała i pocałowała mnie .
- Kocham cię ... Jutro pojedziemy tam razem .. - powiedziałem .
- Jasne ... Ja też cie bardzo kocham . - odpowiedziała i dalej mnie całowała . Była niezwykle czuła i namiętna . Tak , w końcu coś miłego w tym dniu .
Potem oglądalismy wspaniały film o miłości . Bardzo m isię spodobał . Był ciekawy i bardzo dobrze stworzony . Przed zaśnięciem , Jagoda postanowiła mnie po rozpieszczać i odstresować bardzo długim , namietnym i pełnym miłości pocałunku . Potem wtuleni w siebie zasneliśmy .
___________________________________________________________________________________
Pytania ( odp. ! ) :
1. Długośc rozdziału :
a. Okej
b. W sam raz :) !
c. Krótka ! -.-"
2.Treść :
a.Ciekawa
b.Nudna
c.Srednio :p
3. Dałeś komentarz ?!
Rozdział kolejny będzie już jutro ! :D Tak na piąteczek ! Jutro jest też Dzien Wiosny i wracam o 12.35 Tak że długosć bedzie mniej więcej taka sama :) .
Do zobaczenia Kochani !
Maja ♥
p.s - Komentarz ( 4) = rozdział !
Wszystko polega na tym , że mój tata :D , ma " dziwną " pracę . Otóż , jeździ przez cały tydzien od 14 do 22 jak jest teraz i mogę pisac rozdziały . A czasem ma od 7 do 14 i wtedy musze siedzieć non stop przed książkami :p . Poza tym . Pisze bardzo szybko i stukam w klawiaturę a on tegon ie lubi . Na napisanie rozdziału potrzebuję minimum 30 minut ! MINIMUM ! :P
A więc , postaram się dotrzymać słowa , że
Do końca tego tygoodnia dodaję jeszcze jeden rozdział + może w niedzielę ;)
W następny tydzień jak m isię uda , postaram się .
Potem znou 3 + niedziela ( może )
I tak na przemian :p . Co Wy na to ? :)
Okej ! Teraz obiecany rozdział !
Miuzik *.*
24 *.* ( Już 24 ! )
Nath
- Co ty tu robisz ! - powiedziałem .
- Przyszedłem do ciebie Nath . A ta dziewczyna na twoich kolanach to ..? - zapytał .
- Co cie to obchodzi Conor ! - krzyknąłem . Wstałem z huśtawki mówiąc do jade , żeby poszła kupić do lodziarni lody , a ja zaraz wrócę .
Kiedy dziewczyna była już w bezpiecznej odległosci od nas zacząłem rozmowę :
- Czego ty chcesz ? - pytałem dosc spokojnie .
- Ciebie Nath , ciebie . - powiedział łapiąc mnie za rękę .
- Może Stoperan ? - zaproponowałem .
- Po co ? - zapytał.
- Bo ciebie to chyba posrało ! Zapomnij ! - krzyczałem .
- Zabawny jak zawsze . Słyszałem o Ance . - powiedział . Mój słaby punkt .
- No i co ?!
- Jak widzę szybko się pocieszyłeś . - powiedział .
- Minęło już kilka miesięcy ! Przeciez ona nie ożyje , a ja nawet że bardzo ją kochałem to nie zamierzam wyć przez całe zycie z powodu jej smierci ! Ty tez byś mógł sobie kogoś znaleźć ! - powiedziałem .
- Wiesz co ?! Powiem ci coś ! - zaczął - wiem kto potrącił Ankę ! - krzyknął .
-Co ?! Skąd ! Kto ?! Gadaj że ! Dowalę mu ! - powiedziałem zaciskając pięści .
- Jutro , ósma . Tutaj . Na razie Nath . - powiedział i odszedł .
Ruszyłem w stronę odziarni do mojej dziewczyny .
- Hej .. - powiedziała dziewczyna na mój widok . Siedziała przy stoliczku . Dosiadłem sie do niej .
- Hej misiek ... - powiedziałem i skradłem jej buziaka . Ona podsunęła mi duży pucharek z lodami .
- Kto to był ? Ten Conor . - zapytała po dłuzszej ciszy .
- Mój były ... - powiedziałem .
- Ładny ... - powiedziała , a ja na to:
- What !?
- No co ? Zazdro !? Hahaa ! Przeciez on woli facetów ! A ja kocham leniwce ! - powiedziała i dała mi buziaka .
- No wiem ale jednak będe ostrożniejszy . - puściłem do niej oczko .
- Kocham cię maluszku ... I cieszę się , że jestesmy razem . - powiedziałem w drodze powrotnej .
- Ja ciebie też ... - powiedziała uśmiechając się .
Powolnym krokiem doprowadziłem Jade do jej domu . Po schodach weszliśmy na górę i stanęliśmy przy drzwiach . Ona oparła się o nie , a ja objąłem ja w pasie . Zacząłem całować po szyi . Słyszałem jak pomrukuje . Gdybyśmy byli ze sobą ze trzy tygodnie poszedłbym o wiele kroków dalej . Doszło by nawet do tego , że bysmy się kochali , ale że byliśmy ze sobą od kilku godzin zatrzymałem się na całowaniu po szyi .
- Wejdziesz? - zapytała .
- Nie wiem czy to nie za szybko Jade .. - powiedziałem .
- Za wcześnie na wejście do mojego domu ? Tyle razy juz byłeś ! Zaraz ... o nie ! Nath ! Ty zboku jeden !
- Aaaaa .. spoko ! - powiedziałem zdezorientowany .
- Matulu ... Skoro ty już o ty m myslisz to co będzie jak to tego dojdzie ! - powiedziała .
- Ojć spokój ! - śmiałem się sam ze swojej głupoty - myślałem , że aż tak cię pociągam , że już chcesz . Mam prawo mieć skojarzenia !
- Ale do ta ... - nie pozwliłem jej dokończyć . Pacałowłem ją . Na początku był to niezwykły całus , ale potem przerodził się w namiętny i zachłanny pocałunek .
- Choć ! - poweidziała .
Zgodziłem się . Skończył osię tym , że przenocowałem u Jade . Było mi tak miło przytulać się do niej i całować . Spało m isię równie dobrze .
Jade , 7.37 rano
Otworzyłam oczy , a przede mną taki oto zacny widok . Nathan tak słodko spał . Postanowiłam , że pójdę zrobić coś do jedzenia .
Ubrałam się w pierwszą lepszą bluzkę która znalazłam na podłodze i poszłam robić śniadanko . Zrobiłam naleśniki ! Udały mi się ! Matulu ! Święto !
Ze śniadaniem poszłam na górę do sypialni . Nath ciągle spał . Dobrze , ze nalesniki były bardzo gorące , bo Nath obudził się dopiero 10 minut później .
- Hej kotek ... - powiedział jeszcze zaspany .
- Matko , nalesniki .... Jak miło skarbie ... - powiedział i przytulił się do mnie , a ja że byłam wyżej bo siedziałam na łóżku na kolanach , a on siedział na tyłku objęłam go rękoma .
- Kocham cię ... - powiedział zaspanym głosem .
- Ja ciebie też słonko .
Kiedy zjedlismy śniadanie Nath zadał mi bardzo dziwne pytanie :
- Za ile tygodni mam szykować atmosferę na nasz pierwszy raz ?
- Co ?! Nath ! - zasmiałam się .
- No chcę wiedzieć ... Musimy rozmawiać o seksie ! Jesteśmy dorośli , kochamy się i na pewno kiedyś do tego dojdzie więc o co chodzi ? Dziewica ?
- Nie ! - krzyknęłam . Miał taką mine ! Hahahaa ! - Zdziwiony ?
- Bardzo ! Ale to nic - puścił do mnie oczko .
- A jakaś zachęta ? - zapytałam , a on na to jak zwykle " powaznie " ;
- _______________ - powiedział .
- Nathan ! Zboczuch ! Wstawaj ! Idziemy na spacer , a potem do kawiarni , potem do kina i obiad ! Wstawaj !
- Która godzina ? Dzisiaj poniedziałek ... - powiedział .
- 8 .oo ! Wstawaj ! Do szkoły ! - krzyknęłam .
Po 30 minutach Nath był gotowy i zakładał buty .
- Szybciej ... - powtarzałam .
- Kotek , na 1 lekcję i tak się spóźnię , a buziak na drogę m isię przyda ... - powiedział i objął mnie w pasie , przyciągając do siebie - A ty nie do szkoły ?
- Nie . Dali nam wolne do końca tygodnia . - powiedziałam i połozyłam ręce na jego ramionach .
Nath był ode mnie dużo wyższy , chyba z 25-30 cm , także miałam drobne problemy z całowaniem go gdy stoimy . Na szczęście chłopak nachylał się przy pocałunkach i miałam pełny dostęp do jego ust . Całowałam sie już z kilkoma facetami , ale nigdy nie czułam podczas pocałunku tego co odczuwam całując Natha .
- Dobra . Pa Sidzie mój . - powiedziałam i ostatni raz przed jego wyjściem wtuliłąm sie w niego .
- Pa kotek . Kocham ! - dał mi całusa w czoło i wyszedł .
- Ja też . - powiedziałam . Biedny . Musi iść aż 12km na piechtę .
Nathan 9.49. Szkoła .
Noc u Jade była cudowna . Już dawno nie spało mi się tak dobrze . Ranek tez był bardzi miły , ponieważ Jagoda zrobiła mi śniadanie . Chciałbym aby ten zwiazek był o wiele trwalszy od poprzednich , a moze nawet , zeby przetrwał do końca naszego zycia ? Nie wiem . Teraz musze skupić sie na zajęciach .
Niepewnie wszedłem do klasy gdzie byli już wszyscy uczniowie .
- Przepraszam za spóźnienie . - powiedziałem .
- Dobrze , dobrze Nathan . - powiedziała jak zwykle uśmiechnięta nauczycielka . To była jedyna miła i rozumiejąca nasze problemy nauczycielka w tej szkole . Świetnie się ze wszystkimi dogadywała . Ze mną chyba najbardziej . Można by nawet powiedziec , ze stałem się jej ulubieńcem . Dobrze mi sie z nia rozmawiało , a na lekcjach nie można byłoby nie nauczyć się tematu , jesli jej się oczywiście choć trochę słuchało . - Zajmij swoje miejsce proszę , albo poczekaj . Chłopaki ! - krzykneła na Conora , który od dłuższego czasu siedział z Jeck'iem - Ile razy mam wam mówić , że na lekcji ma być spokój ? Angela ! Julia ? Wy też ?
- Ale my.. - tłumaczyły się .
- KOniec tego dobrego . Już tyle razy wam odpuszczałam , a wy ciągle robicie to samo . Poprzesadzam was wszystkich . Wstajemy !
nauczycielka zrobiła tak , że niezbyt posłuszni uczniowie siedzieli w pierwszych ławkach . Ci rozmowni siedzieli z tymi , z którymi nie gadali więc nie mieli tematów do rozmowy . Ja jako ten grzeczny i pilny uczeń usiadłem z jednym z tych mniej pilnych - z cONOREM .
Nie byłem tym faktem zaskoczonym . Przeczuwałem , ze Pani Joanna posadzi mnie w ostaniej ławce z Conorem . Ogólnie nauczycielka mądrze porozsadzała nas po klasie . Niezbyt uwarzni z przodu w oddzielnych ławkach , rozmowni siedzieli z tymi , z którymi nigdy nie gadali , a reszta jak zostało .
Pani Asia uczyła fizyki . Wcześniej uczył nas Pan Kozłowski , ale na szczęście on zaczął uczyć w innej szkole . Całe szczęście , bo on co napisał to od razu ścierał . Myślał , ze skoro on umie fizyke to inni tez muszą ją umieć i na wszystkich się wydzierał . Nie przepadałem za nim . Najlepsze było to , ze nie zapowiadał sprawdzianów i robił kartkówki z nieprzerobionych tematów . Geniusz !
Na lekcji nie odzywałem się do Cona . Przypomniał mi jedynie o spotkaniu . Postanowiłem , że pogadam z nim teraz .
Podczas przerwy podszedłem do niego i zapytałem :
- Powiedz teraz . Potem nie mam czasu .
- Hhm... co za to dostanę ? - zapytał i próbował chwycić mnie za dłoń .
- W mordę jak będziesz cwaniaczył . - odpowiedziałem .
- Tęsknie kotek .. - powiedział i przywarł mnie do sciany .
- A ja nie ! Daj mi spokój ! Jak widze nie masz mi nic do powiedzenia także żegnam . Poprosze o zmienienie mi miejsca na lekcjach , bo z Tobą nie wytrzymam ! - powiedziałem i odszedłem od
niego.
Tak jak powiedziałem , poprosiłem nauczycielkę o zmianę miejsca . Jako dobra kobieta , rozumiejąca mnie wykonała moją prosbę .
lekcje minęły mi szybko . Wróciłem do domu i zacząłem odrabianie lekcji i naukę . Zeszło mi do 18 .oo .
Nagle otrzymałem sms's . Na ekranie telefonu pojawił mi się numer i podpis - Jade .
Otworzyłem wiadomość i zacząłem czytać :
Hej kotek ! Skończyłeś naukę , bo mam fajny pomysł na spędzenie wieczoru ! Znalazłam świetny film i mam żelki *.* . Jak nie masz czasu to napisz ! ;) Kocham !
Od razu jej odpisałem :
Hej misiek ! ;* Jasne , że mam . Dla Ciebie słonko zawsze ! ♥ Ja do Ciebie czy ty do mnie ?
Poszło ! Za 5 minut otrzymałem odpowiedź :
To swietnie ! ;*** Już lecę ! Szykuj wyrko i cos do jedzenia , ja zahaczę o sklep i cos kupię . Ty coś masz ?
Odpisz :
Okej ! ;* Mam , mam ! Kocham !
Odpisała :
Ja też ! ;*
Miuzik Zakochałam się w tym *.*
A więc zacząłem przygotowywać sypialnię . Okna pozasłaniałem roletami , więc efekt jak w kinie ^^ . Porozkładałem poduszki na łózku i położyłem dwa koce . Przygotowałem stoliczek na przekąski i szklanki na napoje . Telewizor podłączyłem do laptopa i ... efekt kina !
Usłyszałem dzwonek do drzwi . To pewnie Jagoda ! Pbiegłem na dół i otworzyłem drzwi .
- Conor !? Co ty tu robisz ? Zaraz przyjdzie jade i nie chce żeby cię tu widziałą . Wynocha ! - powiedziałem .
- Hej . Też się cieszę że cię widzę Nath . Z chęcią wejdę - powiedział i wszedł do środka .
- Sprężaj się - pośpieszałem go .
- Alan Sykes . - powiedział .
- Kto ? - zapytałem .
- To on JĄ potrącił . - powiedział .
- Sykes ?! - zapytałem .
- Nath ... dowiedziałem się , że to twój ojciec . Ja byłem przy tym . To ja zawiadomiłem pogotowie ale niestety było za późno . Facet od razu odjechał , nawet na NIĄ nie zerknął tylko odjechał . Zacząłem go szukać . W końcu odnalazłem jego auto i pojechałem za nim . Mieszka w jakiejś wsi . Nie pamiętam jak się nazywa . Od sąsiadów dowiedziałem się , że mieli dwójkę dzieci - starszego syna i młodszą córkę - Jessice . Podobno podrzucili jedno dziecko do Domu Dziecka Panny Fraiz , a drugie przed hotelem . - powiedział i dodał - Nath ... wiesz gdzie cie znaleźli ? Jeśli przed hotelem to znaczy , ze jesteś ich dzieckiem , a twoja siostra jest w domu dziecka .
- Jej ... straszne . Mój ojciec ...chyba mój ojciec zabił moją dziewczynę , porzucił mnie z matka przed hotelem a siostrę oddali do domu dziecka . Co to za ludzie !? To są rodzicie !? - krzyczałem .
- Jeszcze nie wiesz czy na pewno ... Ale wiesz , takie samo nazwisko , porzucili dzieci ... wszystko się układa . Może jednak nie znaleziono cię w hotelu . Musisz to sprawdzić .
-Jak nazywa się ten hotel ? - zapytałem .
- Nie wiem jak , coś na H , jest na ulicy Dobrodziejskiej ( wymysliłam jakąś tam :D ). Jedź jutro i sprawdź . - powiedział - To tyle , pa .
- Con .. - podeszłem do niego i przytuliłem - dzieki stary . - On również mnie przytulił i pocałował w czoło wychodząc .
Bardzo mnie to zaszokowało . Jutro po lekcjach od razu jadę do tego hotelu . Muszę się dowiedzieć czy to , co mówił Con to prawda . Jesli to moi rodzice to ... To chce ich zobaczyć ! Może mieli powód zeby mnie zostawić . Może w ten sposób dali mi lepsze życie niż te które mogli by mi zapewnić utrzymując mnie .
Znowu usłyszałem dzwonek . To pewnie Jade . Chyba . Podszedłem do drzwi i otworzyłem je .
- Hej misiak ! - powiedziała dziewczyna i przytuliła mnie - Jak tam ?
- Hej słonko , dobrze . Chodź . - powiedziałem usmiechając sie pomimo tego , że ciągle myslałem o moich rodzicach .
- Cos chyba nie tak . Co jest Nathan ? - zapytała mnie kiedy nie mogłem włączyć filmu .
- Nic misiu ... nic takiego . - odpowiedziałem uśmiechając się do niej i tuląc ją do siebie .
- Chyba jednak cos poważnego skoro tak wyglądasz .
- Ni...- nie dokończyłem bo mi przerwała :
- Powiedź prawdę , Sid ...
- Okej ... A wiec był tu Con .
- Jejku ! Niech on da ci spokój . - powiedziała i usiadła mi na koanach okrakiem ( tak jak na huśtawce ) . Ja położyłem się na łóżku .
- Nie o to chodzi . On powiedział mi , kto potrącił moją byłą .
- Tą za którą płakałeś w parku ? - zapytała głaszcząc moją czuprynę .
- Ta .. a więc to chyba , chyba mój ojciec ..
- Co?! Jak to ?! - pytała .
- On to sprawdził , pytał sąsiadów . Jutro jadę do hotelu . Jeśli okaże się , że mnie tam porzucono , to .. ten cały Alan Sykes to mój ojciec . Chyba jednak to prawda , że to on . Nazwisko już wiele potwierdza . Nie sądze , że to przypadek . - powiedziałem - Mam jeszcze siostre . Porzucił ją w domu dziecka .
- Matko . Nathuś , jak mi ciebie szkoda . Choć tu mój mały misiu .. - powiedziała i mocno mnie do siebie przytuliła . Tego mi brakowało przez caały dzien - jej bliskości , jej głosu , JEJ .
- Może pojadę z tobą ? - zapytała .
- Chcesz ? To po 16.oo .
- Okej .. - powiedziała i pocałowała mnie .
- Kocham cię ... Jutro pojedziemy tam razem .. - powiedziałem .
- Jasne ... Ja też cie bardzo kocham . - odpowiedziała i dalej mnie całowała . Była niezwykle czuła i namiętna . Tak , w końcu coś miłego w tym dniu .
Potem oglądalismy wspaniały film o miłości . Bardzo m isię spodobał . Był ciekawy i bardzo dobrze stworzony . Przed zaśnięciem , Jagoda postanowiła mnie po rozpieszczać i odstresować bardzo długim , namietnym i pełnym miłości pocałunku . Potem wtuleni w siebie zasneliśmy .
___________________________________________________________________________________
Pytania ( odp. ! ) :
1. Długośc rozdziału :
a. Okej
b. W sam raz :) !
c. Krótka ! -.-"
2.Treść :
a.Ciekawa
b.Nudna
c.Srednio :p
3. Dałeś komentarz ?!
Rozdział kolejny będzie już jutro ! :D Tak na piąteczek ! Jutro jest też Dzien Wiosny i wracam o 12.35 Tak że długosć bedzie mniej więcej taka sama :) .
Do zobaczenia Kochani !
Maja ♥
p.s - Komentarz ( 4) = rozdział !
środa, 19 marca 2014
23
Przepraszam , że mnie nie było przez ( chyba ) 10 dni ! Nie przedłużam i dodaję rozdział
4 komentarze = rozdział ( MINIMUM ! )
Nathan
- Za godzine przyjdzie Jade . Jejku ! Nie wiem kiedy mam jej to powiedzieć - chodziłem po pokoju i gadałem sam do siebie - Jade .... Kocham Cię ... Nie ! Tak prosto z mostu ?! Matulu ! Czego to jest takie trudne ! A jak mnie wysmieje ?! I to będzie koniec naszej przyjaźni ?! Nie chcę jej stracić ! - mówiłem .
Jade
Postanowiłam , że wpadnę do Natha godzinkę wcześniej . Oby był w domu . Mam mu coś bardzo waznego do powiedzenia . Od dłuższego czasu dziwnie sie przy nim czuje . Kiedy mnie przytula czy całuje . Możliwe jest nawet to , że się zakochałam . Na prawdę nie wiem .
Po cichu weszłam po schodach do domu chłopaków i udałam się do pokoju Nathana . Drzwi były uchylone . Zajrzałam do środka : Nath chodził w te i z powrotem . Ciągle cos gadał ale nie słyszałam . Podeszłam bliżej , ta . teraz wszystko będę słyszeć . Wiem , ze to nie w porządku ale on się nie dowie .
- Ja ją kocham ... A ona mnie ?! Ja nie mogę bez niej zyć ... A ona beze mnie ?! Kurwa ! Matko Jagodo co ty ze mną robisz !? Jak wyznawałem imię Ance było prościej . A przecież zdradziłem ją z facetem ! A tu ?! Jestem czysty i boję się jeszcze bardziej ! - powiedział .
- Co ?! - krzyknęłam , a drzwi otworzyły się . Ja wpadłam do pokoju . Mina Natha była bezcenna .
- Jagoda ! - podbiegł do mnie i zapytał - Nic ci nie jest ?
- Nie ... aww ... boli .. - powiedziałam .
- Co ?! Kolano ? Już ide po lód poczekaj ! Nie ruszaj się ! - powiedział zakłopotany .
- Śmieszne ... bardzo smieszne - powiedziałam . Chłopak po kilku sekundach był z powrotem .
Delikatnie wziął mnie na ręce i położył na łóżku . Usiadł obok mnie i powiedział :
- Pokaż tą nóżkę ... No nieźle przyrżnęłaś ... - powiedziałz uśmiechem i położył lód na moim obolałym kolanie .
- Jade ? A co ty tu robiłaś ? Miałaś być za godzinę .. - powiedział dalej opatrując moje , juz krwawiące kolano .
- Eeem... no ... postanowiłam że wpadnę wcześniej ... - powiedziałam .
- Ahaa.... a co robiłaś pod drzwiami ?
- Nic ... - powiedziałam i spuściłam głowę .
-Jadee ... - powiedział - Nie kłam tylko powiedz prawdę ...
- No okej ,okej ! Podsłuchiwałam ! - krzyknęłam . Ten jego wzrok . On wie kiedy kłamię , kiedy jest mi źle czy coś innego .
- Czemu ?!! Coś słyszałaś !? - krzyknął . Nigdy się tak nie bał .
- No ... taa .. - szepnęłam . Myślałam , ze nie usłyszy ...
- Co ? - a jednak .
- Że ... byłeś gejem ... - powiedziałam . Chłopak jak widać aż tak się tym nie przejął . Odetchnął .
- Serio wolisz facetów ? - zapytałam z uśmieszkiem .
- Nie ! To było jednorazowo ! To była pomyłka ! To trwało kilka tygodni i tyle ! Nic więcej ... serio ... poza tym ... musze ci coś powiedzieć .... - powiedział chłopak , który już zabandarzował moje bolące kolano .
- Ja też ... - powiedziałam .
- To ty pierwsza ... moje nie jest takie wazne ... mów - powiedział .
- No okej ...A wiec .. - zaczęłam - Od dl€ższego czasu ... dziwnie się przy tobie czuję . Kiedy mnie dotykasz , przytulasz .. i tak dalej . Nie wiem co to znaczy ... Może ... - zaczerwieniłam się .
- Może co ? - zapytał z uśmiechem . Zauważyłam się , że przybliżył się do mnie i trzyma moją dłoń .
- Może ... Może się zakochałam ... - powiedziałam teraz już cała czerwona jak burak , a nawet gorzej ! chyliłam głowę i powiedziałam - Wiem ! To głupie i bez sensu ! Pomyłka .
- Ej ! - powiedział . Podniósł moją głowe i powiedział - Nie możesz tego od tak po prostu olać ! Ja tez mam Ci coś słonko do powiedzenia ...
- Co takiego ? - zapytałam .
- Ja też cię kocham ! I nie mogłem się zebrać na odwagę żeby ci o tym powiedziec ! Bardzo się bałem , że ty tego do mnie nie czujesz , że oprócz tego upokorzenia stracę ciebie , że nasza przyjaźń sie zakończy . Teraz jestem pewien że ty taka nie jesteś , że mnie nie wysmiejesz bo czujesz to samo ! - Zakończył uśmiechając się .
- I co teraz ? - zapytałam .
- Wypadało by odpowiedziec na moje pytanie ... - powiedział .
- Jakie ?
- A wiec . Pierwsze : Czy ty tez mnie kochasz , ale wiem ze tak lecz wolę to usłyszec i drugie : Damy sobie szansę jako para ? - powiedział .
- Hm.... - mruknęłam .
- No prosze cię ! Oszczędź mi tego " Hmm.. " - powiedział .
- Tak ! Tak ! Tak ! - powiedziałam i pomimo bolącego jak diabli kolana przytuliłam sie do chłopaka tak mocno , ze aż upadł na łózko .
- Kocham cię ! - powiedziałam i pocałowałam go .
- ja też - powiedział przez pocałunek .
Nagle do pokoju wparował Tom .
- Nno heej słodziaki , ja tylko po skarpetki . - powiedział i podszedł do szuflady . Wyjął z niej skarpety i poszedł .
- Co to było ? - powiedziałam .
- Nie wiem .... TomTom ... - wyszczerzyłsię MÓJ CHŁOPAK . Jak to pięknie brzmi .
- Jutro bal słonko .. - powiedział Nath nadal leżąc pode mną .
- Wiem ... zaczyna się o 18.35 - powiedziałam - no własnie , która godzina ?!
- Erm... 18.12 - powiedział chłopak pode mną .
- Co robimy ? Spacer? - uśmiechnęłam się do niego .
- Jasne słonko ... - powiedział Nath .
Ubrani wyszlismy na dwór .
- Świeże powietrze ! Matko Święta ! - powiedział Nath .
- Co w tym takiego nadzwyczajnego ? - zapytałam .
- To że jest świeże ! Jak byś mieszkała z nimi to byś mnie zrozumiała ! - powiedział przez śmiech .
Spacer był bardzo przyjemny . Cały czas gadaliśmy . To się nie zmieniło , doszło tylko trzymanie za rękę , przytulanie i całowanie się . Odwiedziliśmy plac zabaw gdzie huśtlismy się na huśtawkach .
- Kocham cię Jaduś ... - powiedział Nath kiedy przestalismy się bujać .
- Ja też ! - powiedziałam , na co on powiedział :
- Wiem to !
- Cieszę się bardzo ... - powiedziałam i okrakiem , twarzą do niego siadłam mu na kolana .
- Cóż za pozycja ... mmmm... - powiedział .
- Ssij ! - skomentowałam .
- Ja ?! Myślałem , ze to zadanie kobiet .. - powiedział . Ja go tylko trzepnęłam .
Oczywiście ON musiał udać focha .
- Ej no ! Nathuś ! Słoneczko ! - zaczęłam go całować .
Całowałam go zachłannie i bardzo namietnie . Pocałunek trwałby dłużej gdyby ktoś nas nie rozdzielił .
Nathan
Nagle poczułem , że ktoś siła odrywa usta Jade od moich . BYŁEM WŚCIEKŁY ! Odwróciłem się do tego kogoś i powiedziałem :
- Co ty tu robisz !
___________________________________________________________________________________
4 kom. = rozdział
Kolejny rozdział już jutro ! :) Obiecuje ! Już zaczynam pisać ;)
Maja ♥
p.s Dostałam pytanie na mojego ask'a , żebym dodała fakty o sobie :p . Chce się zapytać czy chcecie się o mnie nieco dowiedzieć . Jeśli tak to zadawajcie pytania , a jesli chcecie to mogę dodać kilka faktów o MNIE . :)
4 komentarze = rozdział ( MINIMUM ! )
Nathan
- Za godzine przyjdzie Jade . Jejku ! Nie wiem kiedy mam jej to powiedzieć - chodziłem po pokoju i gadałem sam do siebie - Jade .... Kocham Cię ... Nie ! Tak prosto z mostu ?! Matulu ! Czego to jest takie trudne ! A jak mnie wysmieje ?! I to będzie koniec naszej przyjaźni ?! Nie chcę jej stracić ! - mówiłem .
Jade
Postanowiłam , że wpadnę do Natha godzinkę wcześniej . Oby był w domu . Mam mu coś bardzo waznego do powiedzenia . Od dłuższego czasu dziwnie sie przy nim czuje . Kiedy mnie przytula czy całuje . Możliwe jest nawet to , że się zakochałam . Na prawdę nie wiem .
Po cichu weszłam po schodach do domu chłopaków i udałam się do pokoju Nathana . Drzwi były uchylone . Zajrzałam do środka : Nath chodził w te i z powrotem . Ciągle cos gadał ale nie słyszałam . Podeszłam bliżej , ta . teraz wszystko będę słyszeć . Wiem , ze to nie w porządku ale on się nie dowie .
- Ja ją kocham ... A ona mnie ?! Ja nie mogę bez niej zyć ... A ona beze mnie ?! Kurwa ! Matko Jagodo co ty ze mną robisz !? Jak wyznawałem imię Ance było prościej . A przecież zdradziłem ją z facetem ! A tu ?! Jestem czysty i boję się jeszcze bardziej ! - powiedział .
- Co ?! - krzyknęłam , a drzwi otworzyły się . Ja wpadłam do pokoju . Mina Natha była bezcenna .
- Jagoda ! - podbiegł do mnie i zapytał - Nic ci nie jest ?
- Nie ... aww ... boli .. - powiedziałam .
- Co ?! Kolano ? Już ide po lód poczekaj ! Nie ruszaj się ! - powiedział zakłopotany .
- Śmieszne ... bardzo smieszne - powiedziałam . Chłopak po kilku sekundach był z powrotem .
Delikatnie wziął mnie na ręce i położył na łóżku . Usiadł obok mnie i powiedział :
- Pokaż tą nóżkę ... No nieźle przyrżnęłaś ... - powiedziałz uśmiechem i położył lód na moim obolałym kolanie .
- Jade ? A co ty tu robiłaś ? Miałaś być za godzinę .. - powiedział dalej opatrując moje , juz krwawiące kolano .
- Eeem... no ... postanowiłam że wpadnę wcześniej ... - powiedziałam .
- Ahaa.... a co robiłaś pod drzwiami ?
- Nic ... - powiedziałam i spuściłam głowę .
-Jadee ... - powiedział - Nie kłam tylko powiedz prawdę ...
- No okej ,okej ! Podsłuchiwałam ! - krzyknęłam . Ten jego wzrok . On wie kiedy kłamię , kiedy jest mi źle czy coś innego .
- Czemu ?!! Coś słyszałaś !? - krzyknął . Nigdy się tak nie bał .
- No ... taa .. - szepnęłam . Myślałam , ze nie usłyszy ...
- Co ? - a jednak .
- Że ... byłeś gejem ... - powiedziałam . Chłopak jak widać aż tak się tym nie przejął . Odetchnął .
- Serio wolisz facetów ? - zapytałam z uśmieszkiem .
- Nie ! To było jednorazowo ! To była pomyłka ! To trwało kilka tygodni i tyle ! Nic więcej ... serio ... poza tym ... musze ci coś powiedzieć .... - powiedział chłopak , który już zabandarzował moje bolące kolano .
- Ja też ... - powiedziałam .
- To ty pierwsza ... moje nie jest takie wazne ... mów - powiedział .
- No okej ...A wiec .. - zaczęłam - Od dl€ższego czasu ... dziwnie się przy tobie czuję . Kiedy mnie dotykasz , przytulasz .. i tak dalej . Nie wiem co to znaczy ... Może ... - zaczerwieniłam się .
- Może co ? - zapytał z uśmiechem . Zauważyłam się , że przybliżył się do mnie i trzyma moją dłoń .
- Może ... Może się zakochałam ... - powiedziałam teraz już cała czerwona jak burak , a nawet gorzej ! chyliłam głowę i powiedziałam - Wiem ! To głupie i bez sensu ! Pomyłka .
- Ej ! - powiedział . Podniósł moją głowe i powiedział - Nie możesz tego od tak po prostu olać ! Ja tez mam Ci coś słonko do powiedzenia ...
- Co takiego ? - zapytałam .
- Ja też cię kocham ! I nie mogłem się zebrać na odwagę żeby ci o tym powiedziec ! Bardzo się bałem , że ty tego do mnie nie czujesz , że oprócz tego upokorzenia stracę ciebie , że nasza przyjaźń sie zakończy . Teraz jestem pewien że ty taka nie jesteś , że mnie nie wysmiejesz bo czujesz to samo ! - Zakończył uśmiechając się .
- I co teraz ? - zapytałam .
- Wypadało by odpowiedziec na moje pytanie ... - powiedział .
- Jakie ?
- A wiec . Pierwsze : Czy ty tez mnie kochasz , ale wiem ze tak lecz wolę to usłyszec i drugie : Damy sobie szansę jako para ? - powiedział .
- Hm.... - mruknęłam .
- No prosze cię ! Oszczędź mi tego " Hmm.. " - powiedział .
- Tak ! Tak ! Tak ! - powiedziałam i pomimo bolącego jak diabli kolana przytuliłam sie do chłopaka tak mocno , ze aż upadł na łózko .
- Kocham cię ! - powiedziałam i pocałowałam go .
- ja też - powiedział przez pocałunek .
Nagle do pokoju wparował Tom .
- Nno heej słodziaki , ja tylko po skarpetki . - powiedział i podszedł do szuflady . Wyjął z niej skarpety i poszedł .
- Co to było ? - powiedziałam .
- Nie wiem .... TomTom ... - wyszczerzyłsię MÓJ CHŁOPAK . Jak to pięknie brzmi .
- Jutro bal słonko .. - powiedział Nath nadal leżąc pode mną .
- Wiem ... zaczyna się o 18.35 - powiedziałam - no własnie , która godzina ?!
- Erm... 18.12 - powiedział chłopak pode mną .
- Co robimy ? Spacer? - uśmiechnęłam się do niego .
- Jasne słonko ... - powiedział Nath .
Ubrani wyszlismy na dwór .
- Świeże powietrze ! Matko Święta ! - powiedział Nath .
- Co w tym takiego nadzwyczajnego ? - zapytałam .
- To że jest świeże ! Jak byś mieszkała z nimi to byś mnie zrozumiała ! - powiedział przez śmiech .
Spacer był bardzo przyjemny . Cały czas gadaliśmy . To się nie zmieniło , doszło tylko trzymanie za rękę , przytulanie i całowanie się . Odwiedziliśmy plac zabaw gdzie huśtlismy się na huśtawkach .
- Kocham cię Jaduś ... - powiedział Nath kiedy przestalismy się bujać .
- Ja też ! - powiedziałam , na co on powiedział :
- Wiem to !
- Cieszę się bardzo ... - powiedziałam i okrakiem , twarzą do niego siadłam mu na kolana .
- Cóż za pozycja ... mmmm... - powiedział .
- Ssij ! - skomentowałam .
- Ja ?! Myślałem , ze to zadanie kobiet .. - powiedział . Ja go tylko trzepnęłam .
Oczywiście ON musiał udać focha .
- Ej no ! Nathuś ! Słoneczko ! - zaczęłam go całować .
Całowałam go zachłannie i bardzo namietnie . Pocałunek trwałby dłużej gdyby ktoś nas nie rozdzielił .
Nathan
Nagle poczułem , że ktoś siła odrywa usta Jade od moich . BYŁEM WŚCIEKŁY ! Odwróciłem się do tego kogoś i powiedziałem :
- Co ty tu robisz !
___________________________________________________________________________________
4 kom. = rozdział
Kolejny rozdział już jutro ! :) Obiecuje ! Już zaczynam pisać ;)
Maja ♥
p.s Dostałam pytanie na mojego ask'a , żebym dodała fakty o sobie :p . Chce się zapytać czy chcecie się o mnie nieco dowiedzieć . Jeśli tak to zadawajcie pytania , a jesli chcecie to mogę dodać kilka faktów o MNIE . :)
sobota, 8 marca 2014
22 + ważna notka ( ! )
NOTKA !
Witam Was moi drodzy czytelnicy :) . Chciałabym porozmawiać o kilku ważnych sprawach . A oto one :
1. Prosicie o dłuższe rozdziały .
Ja wiem , że rozdziały czasem ( czytaj zawsze ) są krótkie i w dodatku nudne . Staram się dodawać systematycznie i aby były jak najdłuższe ale teraz 13.03 mam wywiadówkę i muszę poprawić dosłownie 3-4 oceny aby nie umrzeć ze strachu na powrót rodziców ze szkoły . Teraz mam sporo pomysłów na rozdziały ale jeśli Wy macie jakieś pomysły , jakiekolwiek to bardzo proszę o podanie ich w komentarzu , będę wdzięczna ! :) Dzisiaj rozdział postaram się ciekawie i aby był dłuugi :) , bo możliwe , że po 13 nie będe tak często zamieszczać postów na blogu :) .
2. Komentarze .
Bardzo smuci mnie fakt , że czasem kiedy was postraszę to jest aż 5 komentarzy , ale jak dodaję rozdziały to są 2-3 . Kiedy piszę , że 3 komentarze = rozdział , to to jest minimum czego od Was oczekuję . Czytam wasze blogi , i innych i kiedy patrzę , że dziewczyna rozdział napisze baaardzo krótki to ma aż 20 ( powyżej nawet ) komentarzy . Bardzo tego im zazdroszczę i wiem , że jest Was duużo więcej niż te 5 osób . Robi mi się też przykro , że są 2-3 osoby , które dadzą koma , a jak sa już 3 to reszta czeka na rozdział . Prosze Was o dawanie komentarzy , a skoro 5 osób napisało kiedyś pod postem to teraz wymagam , bo niestety inaczej się nie da , 4 komentarzy aby był kolejny rozdział . To jest MINIMUM TEGO CO JA OD WAS OCZEKUJĘ !
3. Moja ortografia .
Zastanawiam się , czy rozdziały są pisane poprawnie . Wiem , że " . " stawiam po spacji ( czyli : ... - powiedział Nathan spacja . ) Albo kiedy sama czytam swoje rozdziały to widzę czasem błędy i chcę wiedzieć czy bardzo Wam to przeszkadza . Mam brata , i on czasem wpycha mi się na komputer i nie mogę napisać dobrze i bezbłędnie rozdziału . Jeśli komuś cos przeszkadza , lub ma jakieś uwagi czy podpowiedzi dla mnie to proszę o napisanie w komentarzu .
4. Wasze blogi lub blogi innych , które Wy czytacie .
A wiec tak . Jeśli prowadzicie bloga lub czytacie jakieś blogi o The Wanted to proszę o danie linka . Ja lubię czytać więc na pewno zajrzę na nie :) . Piszcie i nie krępujcie się . Zezwalam na spam :D .
5. Czy Ktoś w ogóle czyta moje notki ?
Zastanawiam sie , czy opłaca mi się pisac notki skoro nikt ich nie czyta . ja tracę czas , a wy nic mi nie piszecie . Teraz jest bardzo długa notka i chcę wiedzieć ile osób to czyta , a wiec :
Wszyscy , którzy czytają mojego bloga ! Proszę o pozostawienie po sobie śladu w postaci komentarza . Chcę wiedzieć czy mam dla kogo pisać .
Rozdział
Nathan
Wszystko zaczyna mi się układać . Już nie wracam do przeszłości , związanej przede wszystkim z bólem po starcie Ani i związkiem z Conorem .
Mieszkam z chłopakami i ich dziewczynami w jednym domu . Jest on bardzo duży i są nawet pokoje , w których nic nie ma , także nie przeszkadzamy sobie . Dobrze się uczę , mam pracę w sklepie muzycznym , w którym co dziennie odwiedza mnie Jagoda .
No właśnie , Jagoda . To moja bratnia dusza ! Świetnie się dogadujemy . Robimy zwariowane i masę zdjęć , które trafiają do specjalnego albumu . Spotykamy się codziennie .
Chłopaki często mi mówią , że się w niej zabujałem ale to jest tylko ich wymysłem . Chyba . Ja nie jestem jeszcze gotowy na kolejny zwiazek . Za wczesnie .
Dzisiaj ma mnie odwiedzić Jagoda . Ma podobno do mnie sprawę . Ciekawe .
- Hejooo ! - usłyszałem głos Jade . Tak - Jade . To Jagoda w skrócie .
- Co tam ? - zapytałem się jej .
- No więc tak . Mam wieści . - powiedziała .
- Jakie ?
- Choc do ciebie Sidzie . - powiedziała. Czemu Sid ? A wiec tak . Jade zauważyła , że przypominam leniwca , a że bardzo lubi Epokę Lodowcową to nazwała mnie Sid .
Kiedy już siedzieliśmy u mnie w pokoju , na łóżku , Jade zaczęła :
- A więc ... w sobotę jest bal .... a ja .. - przerwałem jej .
- Albo nie masz sukienki ... albo partnera !
- Skąd wiesz ?!
- Że nie masz sukienki ? - zapytałem .
- Partnera tez nie ! A co najgorsze żaden nie chce ze mną iść ! Żaden ! - mówiła .
- Ja chce ! - krzyknąłem .
- Co?! - zapytała .
- No tak ! Z chęcią dotrzymam ci towarzystwa . - powiedziałem i objąłem ją ramieniem - choć tu mała .
- Dzięki duży ... - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek .
- Dobra ... to może pójdziemy wybrac ci sukienkę ? - zapytałem .
- Serio chcesz iść ze mną ? - spytała
- Jas...- nie dokończyłem bo dostałem buziaka i zostałem przytulany .
Godzinę później byliśmy w centrum handlowym . Jade przeglądała wszystkie sukienki . " Ta za duża . Ta za mała . Tu mi cycków nie widać . Tu za dużo widać . W tej jestem gruba . W tej mam za dużą dupę . .... " I tak dalej .
Postanowiłem , że ja jej coś wybiorę . ZNALAZŁEM TO . Jade wyglądała w tym cudownie .
- Nath ... teraz twój garniak i ... chce przemalowac włosy ! - krzyknęła .
- Jak to przemalować ? - zapytałem .
- Na brąz .. Mam już 19 lat .. chce wygladać powazniej . - powiedziała .
A więc zaczeliśmy szukać ciuchów dla mnie . Ja tez wybrzydzałem . Na szczęście , trafiłem na idealny garnitur .
- Nathan ! Buty dla mnie ! - krzyknęła Jade .
- Ja sie tym zajme . Ty idź do fryzjerki .
- Okej ... to pa !
szybko pobiegłem do sklepu z obuwiem . W oczy rzuciły mi się piękne buty . zapłaciłem i ruszyłem z zakupem do salonu fryzjerskiego . Tam czekałem na Jade . Wypiłem kawę i zjadłem ciastka .
Godzinę później
Jade miała już wyjść . Nie wiedziałem jak ona bedzie wyglądać .
- Nath ... i jak ? - zapytała kiedy stała już na przeciwko mnie .
- Ślicznie ! Pasuje ci ! - powiedziałem na jej widok .
- Dziękuje ... - powiedziała z burakiem na twarzy .
- Obczaj buty ... - powiedziałem .
- Nath ... sa sliczne ! - powiedziała kiedy oglądała się ( w nich ) w lustrze .
- Ciesze się , że ci się podobają . - powiedziałem .
Podszedłem do niej i objąłem ją w tali . Jej oczy były sliczne . Ona cała była sliczna .
- Dziękuje Nathan ... za wszystko ... - powiedziała i wtuliła się we mnie .
- Nie ma za co ... nie ma za co ... - powiedziałem i pogłaskałem ją po czuprynie .
Szczęsliwy wróciłem do domu . Połozyłem się na łózku i rozmyślałem .
Kiedy przytulałem Jade ... czułem się tak samo jakbym przytulał Anię . Czyżbym sie zakochał ? A może chłopacy mają racje i rzeczywiście mogłem się w niej zabujać . Nie wiem juz sam . Jade ... Jest jak moja druga połówka , ale boję sie z nia o TYM pogadac bo może się domyślić a potem wyśmiać . Ona taka nie jest , ale ja nadal się boję . I to bardzo !
Poszedłem się umyć . Letnia woda i owocowy żel sprawiły , że poczułem sie lekko i świeżo . Ubrałem się w biała bluzkę i czarne spodenki do kolan oraz srebrny łańcuch .
Poszedłem nad wodę . Patrzyłem na wodę dookoła mnie . Myślałem o tym co było w salonie fryzjerskim . Może na serio sie zakochałem . Powinienem pogadać o tym z Jade . I to szybko . Znaczy ... Nie wiem jak mam zacząć ! Jej rekcja ? Eh... boję się .. Nigdy się tak nie bałem .
Jutro piątek , a po piątku sobota , a w sobotę bal . Cieszę sie z tego że mogę jej towarzyszyć .
Lubię spędzać z nia czas ... być przy niej ... Zaraz ! Wróc ! Byc przy niej ?! Jejku ! Ja chyba się zakochałem !
Szybko pobiegłem do domu . Zastałem w nim Toma , który robił kanapki .
- Kocham ja! - powiedziałem .
- Kogo ! - krzyknął słysząc moje słowa .
- Ją ! - powiedziałem trochę ciszej .
- Aaaa .. Jaade ! - powiedział z uśmiechem .
- No ... co mam zrobić ?!
- Powiedzieć jej ? - powiedział .
- Łatwo tak powiedzieć , ale gorzej zrobić ! Ja , jej ! Ja tam przy niej na zwał padnę ! - mówiłem .
- To nie jest trudne . - mówił .
- A jak Ona tego do mnie nie czuje ? Jak mnie wyśmieje ? Co wtedy będzie !? Ja nie chcę jej stracić ! - gadałem jak najęty .
- Spokój młody ! - powiedział . Uspokoiłem się i zaczałem go słuchać .
- Jeżeli to do NIEJ czujesz i jestes tego pewniej w 100% to nie czekaj , bo ona może sie zakochać w kims innym zanim Ty się zdecydujesz . Skoro jesteście przyjaciółmi to nie powinna cie wysmiać . Poza tym ... ona chyba też czuje to samo . Te całusy , przytulanie .. to widac że coś między wami jest . Powiedz jej TO jak najszybciej . Nie czekaj . - powiedział .
- Dzięki stary .. kocham cię ! - powiedziałem i dałem mu całusa w policzek .
- Ja też ... bierz kanapkę i spierdalaj mi z tond ! Meecz ! - powiedział i poleciał na górę .
Okej . To teraz wystarczy podejśc i zagadać . Eh... kurwa !
Następny dzień 15.oo
Jestem po szkole . Słońce mocno świeciło . Było upalne południe . Cały spocony wróciłem do domu i od razy wziąłem orzeźwiający prysznic . Ubrałem się w te ciuchy .
Dzisiaj miała odwiedzić mnie Jade .
___________________________________________________________________________________
Komentujcie i trzymajcie kciuki że poprawię stopnie :D
Witam Was moi drodzy czytelnicy :) . Chciałabym porozmawiać o kilku ważnych sprawach . A oto one :
1. Prosicie o dłuższe rozdziały .
Ja wiem , że rozdziały czasem ( czytaj zawsze ) są krótkie i w dodatku nudne . Staram się dodawać systematycznie i aby były jak najdłuższe ale teraz 13.03 mam wywiadówkę i muszę poprawić dosłownie 3-4 oceny aby nie umrzeć ze strachu na powrót rodziców ze szkoły . Teraz mam sporo pomysłów na rozdziały ale jeśli Wy macie jakieś pomysły , jakiekolwiek to bardzo proszę o podanie ich w komentarzu , będę wdzięczna ! :) Dzisiaj rozdział postaram się ciekawie i aby był dłuugi :) , bo możliwe , że po 13 nie będe tak często zamieszczać postów na blogu :) .
2. Komentarze .
Bardzo smuci mnie fakt , że czasem kiedy was postraszę to jest aż 5 komentarzy , ale jak dodaję rozdziały to są 2-3 . Kiedy piszę , że 3 komentarze = rozdział , to to jest minimum czego od Was oczekuję . Czytam wasze blogi , i innych i kiedy patrzę , że dziewczyna rozdział napisze baaardzo krótki to ma aż 20 ( powyżej nawet ) komentarzy . Bardzo tego im zazdroszczę i wiem , że jest Was duużo więcej niż te 5 osób . Robi mi się też przykro , że są 2-3 osoby , które dadzą koma , a jak sa już 3 to reszta czeka na rozdział . Prosze Was o dawanie komentarzy , a skoro 5 osób napisało kiedyś pod postem to teraz wymagam , bo niestety inaczej się nie da , 4 komentarzy aby był kolejny rozdział . To jest MINIMUM TEGO CO JA OD WAS OCZEKUJĘ !
3. Moja ortografia .
Zastanawiam się , czy rozdziały są pisane poprawnie . Wiem , że " . " stawiam po spacji ( czyli : ... - powiedział Nathan spacja . ) Albo kiedy sama czytam swoje rozdziały to widzę czasem błędy i chcę wiedzieć czy bardzo Wam to przeszkadza . Mam brata , i on czasem wpycha mi się na komputer i nie mogę napisać dobrze i bezbłędnie rozdziału . Jeśli komuś cos przeszkadza , lub ma jakieś uwagi czy podpowiedzi dla mnie to proszę o napisanie w komentarzu .
4. Wasze blogi lub blogi innych , które Wy czytacie .
A wiec tak . Jeśli prowadzicie bloga lub czytacie jakieś blogi o The Wanted to proszę o danie linka . Ja lubię czytać więc na pewno zajrzę na nie :) . Piszcie i nie krępujcie się . Zezwalam na spam :D .
5. Czy Ktoś w ogóle czyta moje notki ?
Zastanawiam sie , czy opłaca mi się pisac notki skoro nikt ich nie czyta . ja tracę czas , a wy nic mi nie piszecie . Teraz jest bardzo długa notka i chcę wiedzieć ile osób to czyta , a wiec :
Wszyscy , którzy czytają mojego bloga ! Proszę o pozostawienie po sobie śladu w postaci komentarza . Chcę wiedzieć czy mam dla kogo pisać .
Rozdział
Nathan
Wszystko zaczyna mi się układać . Już nie wracam do przeszłości , związanej przede wszystkim z bólem po starcie Ani i związkiem z Conorem .
Mieszkam z chłopakami i ich dziewczynami w jednym domu . Jest on bardzo duży i są nawet pokoje , w których nic nie ma , także nie przeszkadzamy sobie . Dobrze się uczę , mam pracę w sklepie muzycznym , w którym co dziennie odwiedza mnie Jagoda .
No właśnie , Jagoda . To moja bratnia dusza ! Świetnie się dogadujemy . Robimy zwariowane i masę zdjęć , które trafiają do specjalnego albumu . Spotykamy się codziennie .
Chłopaki często mi mówią , że się w niej zabujałem ale to jest tylko ich wymysłem . Chyba . Ja nie jestem jeszcze gotowy na kolejny zwiazek . Za wczesnie .
Dzisiaj ma mnie odwiedzić Jagoda . Ma podobno do mnie sprawę . Ciekawe .
- Hejooo ! - usłyszałem głos Jade . Tak - Jade . To Jagoda w skrócie .
- Co tam ? - zapytałem się jej .
- No więc tak . Mam wieści . - powiedziała .
- Jakie ?
- Choc do ciebie Sidzie . - powiedziała. Czemu Sid ? A wiec tak . Jade zauważyła , że przypominam leniwca , a że bardzo lubi Epokę Lodowcową to nazwała mnie Sid .
Kiedy już siedzieliśmy u mnie w pokoju , na łóżku , Jade zaczęła :
- A więc ... w sobotę jest bal .... a ja .. - przerwałem jej .
- Albo nie masz sukienki ... albo partnera !
- Skąd wiesz ?!
- Że nie masz sukienki ? - zapytałem .
- Partnera tez nie ! A co najgorsze żaden nie chce ze mną iść ! Żaden ! - mówiła .
- Ja chce ! - krzyknąłem .
- Co?! - zapytała .
- No tak ! Z chęcią dotrzymam ci towarzystwa . - powiedziałem i objąłem ją ramieniem - choć tu mała .
- Dzięki duży ... - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek .
- Dobra ... to może pójdziemy wybrac ci sukienkę ? - zapytałem .
- Serio chcesz iść ze mną ? - spytała
- Jas...- nie dokończyłem bo dostałem buziaka i zostałem przytulany .
Godzinę później byliśmy w centrum handlowym . Jade przeglądała wszystkie sukienki . " Ta za duża . Ta za mała . Tu mi cycków nie widać . Tu za dużo widać . W tej jestem gruba . W tej mam za dużą dupę . .... " I tak dalej .
Postanowiłem , że ja jej coś wybiorę . ZNALAZŁEM TO . Jade wyglądała w tym cudownie .
- Nath ... teraz twój garniak i ... chce przemalowac włosy ! - krzyknęła .
- Jak to przemalować ? - zapytałem .
- Na brąz .. Mam już 19 lat .. chce wygladać powazniej . - powiedziała .
A więc zaczeliśmy szukać ciuchów dla mnie . Ja tez wybrzydzałem . Na szczęście , trafiłem na idealny garnitur .
- Nathan ! Buty dla mnie ! - krzyknęła Jade .
- Ja sie tym zajme . Ty idź do fryzjerki .
- Okej ... to pa !
szybko pobiegłem do sklepu z obuwiem . W oczy rzuciły mi się piękne buty . zapłaciłem i ruszyłem z zakupem do salonu fryzjerskiego . Tam czekałem na Jade . Wypiłem kawę i zjadłem ciastka .
Godzinę później
Jade miała już wyjść . Nie wiedziałem jak ona bedzie wyglądać .
- Nath ... i jak ? - zapytała kiedy stała już na przeciwko mnie .
- Ślicznie ! Pasuje ci ! - powiedziałem na jej widok .
- Dziękuje ... - powiedziała z burakiem na twarzy .
- Obczaj buty ... - powiedziałem .
- Nath ... sa sliczne ! - powiedziała kiedy oglądała się ( w nich ) w lustrze .
- Ciesze się , że ci się podobają . - powiedziałem .
Podszedłem do niej i objąłem ją w tali . Jej oczy były sliczne . Ona cała była sliczna .
- Dziękuje Nathan ... za wszystko ... - powiedziała i wtuliła się we mnie .
- Nie ma za co ... nie ma za co ... - powiedziałem i pogłaskałem ją po czuprynie .
Szczęsliwy wróciłem do domu . Połozyłem się na łózku i rozmyślałem .
Kiedy przytulałem Jade ... czułem się tak samo jakbym przytulał Anię . Czyżbym sie zakochał ? A może chłopacy mają racje i rzeczywiście mogłem się w niej zabujać . Nie wiem juz sam . Jade ... Jest jak moja druga połówka , ale boję sie z nia o TYM pogadac bo może się domyślić a potem wyśmiać . Ona taka nie jest , ale ja nadal się boję . I to bardzo !
Poszedłem się umyć . Letnia woda i owocowy żel sprawiły , że poczułem sie lekko i świeżo . Ubrałem się w biała bluzkę i czarne spodenki do kolan oraz srebrny łańcuch .
Poszedłem nad wodę . Patrzyłem na wodę dookoła mnie . Myślałem o tym co było w salonie fryzjerskim . Może na serio sie zakochałem . Powinienem pogadać o tym z Jade . I to szybko . Znaczy ... Nie wiem jak mam zacząć ! Jej rekcja ? Eh... boję się .. Nigdy się tak nie bałem .
Jutro piątek , a po piątku sobota , a w sobotę bal . Cieszę sie z tego że mogę jej towarzyszyć .
Lubię spędzać z nia czas ... być przy niej ... Zaraz ! Wróc ! Byc przy niej ?! Jejku ! Ja chyba się zakochałem !
Szybko pobiegłem do domu . Zastałem w nim Toma , który robił kanapki .
- Kocham ja! - powiedziałem .
- Kogo ! - krzyknął słysząc moje słowa .
- Ją ! - powiedziałem trochę ciszej .
- Aaaa .. Jaade ! - powiedział z uśmiechem .
- No ... co mam zrobić ?!
- Powiedzieć jej ? - powiedział .
- Łatwo tak powiedzieć , ale gorzej zrobić ! Ja , jej ! Ja tam przy niej na zwał padnę ! - mówiłem .
- To nie jest trudne . - mówił .
- A jak Ona tego do mnie nie czuje ? Jak mnie wyśmieje ? Co wtedy będzie !? Ja nie chcę jej stracić ! - gadałem jak najęty .
- Spokój młody ! - powiedział . Uspokoiłem się i zaczałem go słuchać .
- Jeżeli to do NIEJ czujesz i jestes tego pewniej w 100% to nie czekaj , bo ona może sie zakochać w kims innym zanim Ty się zdecydujesz . Skoro jesteście przyjaciółmi to nie powinna cie wysmiać . Poza tym ... ona chyba też czuje to samo . Te całusy , przytulanie .. to widac że coś między wami jest . Powiedz jej TO jak najszybciej . Nie czekaj . - powiedział .
- Dzięki stary .. kocham cię ! - powiedziałem i dałem mu całusa w policzek .
- Ja też ... bierz kanapkę i spierdalaj mi z tond ! Meecz ! - powiedział i poleciał na górę .
Okej . To teraz wystarczy podejśc i zagadać . Eh... kurwa !
Następny dzień 15.oo
Jestem po szkole . Słońce mocno świeciło . Było upalne południe . Cały spocony wróciłem do domu i od razy wziąłem orzeźwiający prysznic . Ubrałem się w te ciuchy .
Dzisiaj miała odwiedzić mnie Jade .
___________________________________________________________________________________
Komentujcie i trzymajcie kciuki że poprawię stopnie :D
środa, 5 marca 2014
21
4 tygodnie później
Nathan
Dzisiaj jest pogrzeb Ani . Tak na prawdę to juz koniec . Zaraz włożą ją pod ziemię , a wtedy juz nigdy nie zobaczę jej i jej uśmiechu . Z dziewczyną z parku nie mam kontaktu . Chyba podała mi zły numer . Szkoda bo bardzo ja polubiłem , można było z nią fajnie pogadać .
Po pogrzebie poszedłem do domu . Już nie odczuwałem tej pustki , która powstałą na skutek śmierci Ani .
Mieszkałem teraz w domu z Tomem i Kelsey ( nadal nwm czy dobrze pisze jej imię xD , wybaczcie ) . Przebrałem sie w biały podkoszulek i czarne dżinsy* oraz wisiorek z krzyżem i białe buty . Zjadłem śniadanie i postanowiłem pójść do parku . Byłą godzina 18.34 . Może tam spotkam tą dziewczynę . Muszę przyznać , że mnie zainteresowała .
W parku byłem o 19.11 . Siedziałem na tej ławce co wcześniej i czytałem książkę . Nie zauważyłem , że ktoś się do mnie dosiadł .
- Hej stary ! - usłyszałem głos dziewczyny . To była ta sama kobieta .
- Cz-cześć .... - powiedziałem nie pewnie . Nie wiedziałem w stu procentach czy mówi do mnie .
- Jak widzę czujesz się już lepiej ! - mówiła , a raczej krzyczała .
- Czemu krzyczysz ? - zapytałem .
- Co ?!! - krzyknęła - A ! Czemu krzyczę ! Wracam ze studia i no jak głośnik jebutnął ( xD ) o podłogę to był taki pisk !! - dokończyła .
- Ahaa ! - odkrzyknąłem . Tym razem zrobiłem do z uśmiechem.
- Co czytasz ? - zapytała już normalnie .
- Nie wiem .... jakąś książkę . - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej . Ona to odwzajemniła . Miała śliczny uśmiech . Chyba nawet piękniejszy od Ani . Wiem , że ona powinna być dla mnie na 1 miejscu i tak dalej , ale jej już nie ma . Ona nie wróci . Musze zacząć żyć od nowa .
- Czemu nie odbierałaś ode mnie telefonów ? - zapytałem niepewnie . W tej chwili dziewczyna wyjęła telefon , a raczej jakieś części od niego .
- Psy.... - powiedziała .
- Rozumiem ... - i znów jej uśmiech . Nagle spostrzegłem , ze nie wiem jak nazywa się moja towarzyszka - Em... tak ... się .... No bo wiesz , już trochę gadamy , a ja nadal nie wiem jak masz na imię . - powiedziałem z uśmiechem .
Ona wyciągnęła do mnie swoja dłoń i powiedziała z uśmiechem odkrywając przy tym swje bielutkie zęby -
- Jagoda . A ty ? - uśmiech .
- Nathan ... - powiedziałem i podałem jej rękę .
Spędziłem z nią kolejne kilka godzin . Rozmawiało nam się bardzo dobrze pomimo tego że znaliśmy się od niedawna .
Kiedy huśtaliśmy się na huśtawkach na placu ona zaproponowała :
- A może wyskoczymy gdzieś na imprezę ?
- No nie wiem .... - odpowiedziałem ale nadal się uśmiechałem .
- Żałoba ? - zapytała . Nie poczułem kiedy chwyciła moją dłoń .
- Tak ... nie obraź...- przerwała mi .
- Rozumiem .... spoko .... ale jak już wszystko będzie okej to pójdziesz ze mną ? - zapytała .
- Jasne ... - uśmiechnąłem się do niej .
- Która godzina ? - zapytałem.
- 22.34 - powiedziała .
- Ojej ... już ? Heh ... można z Tobą stracić poczucie czasu ... - powiedziałem .
- Idziesz już ? - zapytała .
- Musze ... jutro szkoła . A ... albo nic ...
- Co ? Powiedz jak zacząłeś ... - powiedziała dziewczyna . Nadal trzymałem jej dłoń .
- Dasz mi swój numer ? Telefonu ? Nie chciałbym stracić z Tobą kontaktu . - powiedziałem zarumieniony .
- No jasne ... - powiedziała i wyjęła mi telefon z ręki . Wpisała swój numer i z powrotem włożyła mi do kieszeni .
- Dzięki .... a ... moge Cię odprowadzić ? - zapytałem .
- Z chęcią ...- odpowiedziała .
Droga do jej domu minęła nam na miłej rozmowie . Jagoda była bardzo wyluzowana , ale nie była chamska tak jak inne osoby o jej charakterze . Umiała się zachować i zamknąć , jak to ona mówi - "... japę na trzy spusty " . Niestety , w końcu dotarliśmy do jej mieszkania . Kiedy byliśmy przed jej drzwiami , powiedziała :
- Jakbyś miał problem albo by Ci się nudziło ... to wpadaj ... - uśmiechnęła się i dała mi buziaka w policzek - pa i dobranoc Nath .
- Tak ... Dobranoc. - powiedziałem z uśmiechem na " mołdzie ".
Szczęśliwy jak nigdy wracałem do domu ... na piechtę . Kiedy szedłem to zauważyłem , że w moją stronę leci wieeelki pies ! Był ogromny ! Zacząłem biec . Gonił mnie aż do mojej ulicy , a nawet był tak odpowiedzialny za mnie , ze kiedy się zatrzymałem on postanowił jednak odprowadzić mnie do samych drzwi . Miło z jego strony .
- Całe szczęście ! - powiedziałem zdyszany sam do siebie . Kiedy byłem w salonie , zmęczony i spocony usiadłem na kanapie . Nagle przede mną zaświecił osie światło , a ktoś czytaj Thomas Parker siedział na fotelu .
- A gdzie do się było ? - zapytał nadal odwrócony do mnie plecami .
- No ... w parku ... a co ? - odpowiedziałem a on się odwrócił.
- A to , ze jest 23.37 A ty dopiero przyszedłeś ! - krzyknął i zaczął lać mnie po dupie !
- Tom ! Tom ty świnio ! Zostaw mnie ! - krzyczałem przez śmiech .
- Obiecałem , że będę się tobą zajmował smrodzie ! - mówił , ale też się śmiał .
- No i sie zajmujesz !
- Ale ty wiesz że oni by mnie wykastrowali gdyby tobie ten pies dupę wygryzł?! - powiedział.
- Widziałeś to !
- Szedłem za tobą ! - powiedział . Zauważyłem teraz otwarte okno , przez które pewnie wszedł do domu .
- Nie pomogłeś ?!
- Wierzyłem w twoje nogi . Nie zawiodły mnie ! A teraz spać dziecko . - powiedział i ruszył na górę .
- Tom ?- zapytałem .
- Tsaak ? - powiedział .
- Czy dzisiaj w nocy może być cicho ? - zapytałem .
- Jak to cicho ? - powiedział .
- No bez tych odgłosów . - powiedziałem .
- Jakich ? - zapytał .
- Ooo ! Tom ! Mocniej pchaj ! Oooo ! ... - przerwał mi cały czerwony .
- Ty śpij w nocy a nie się kręcisz !
- No próbuję ! - powiedziałem i poszedłem do łazienki aby się umyć .
Całą noc spędziłem na pisaniu z Jagodą. Bardzo , ale to BARDZO ją polubiłem . Odwracała moją uwagę od śmierci Ani . To dobrze . Nie to , że o NIEJ zapomnę czy coś , ale ....na razie ... chcę wyprostować swoje życie . Znowu .
Nagle dostałem sms'a , od Jagody :
Ty nie powinieneś spać maluchu ?
Ja? Hahaa .. niezłe . Odpisałem jej :
Dziecko ! Ty wiesz jakie u mnie odgłosy są w domu ? Próbuję , ale czekam aż Tom dojdzie ! ;D
Wysłałem i po chwili dostałem sms'a :
Hahahaha ! To masz odgłosy natury kochanie ! Nieźle ! xD Dobra , 1 w nocy ! A ty spać bo jutro szkoła ! Paaa :)
Odpisałem jej :
Zazdro ?! Dobra ... Już 1 ? NO FAJNIE ! Jak chcesz to mogę Cie na noc zaprosić . Dobranoc ! :)
Szczęśliwy zasnąłem . Chcę aby moje życie ułożyło się i było coraz lepiej .
Tydzień później - Nathan zaprzyjaźnił się z Jagodą . Zamieszkał z z Maxem , Jay'em , Tomem , Siva oraz ich partnerkami w jednym dużym domu . Wszyscy bez problemu się zmieścili . Chłopak co tydzień odwiedza grób Ani . Razem z reszta chłopaków ćwiczy i pisze nowe piosenki . Pilnie się uczyi każda wolną chwilę spędza z przyjaciółmi .
___________________________________________________________________________________
BĘDĄ DŁUŻSZE ! STARAŁAM SIĘ ABY BYŁ DŁUŻSZY ! :) NIE BIJCIE ! :(
Nathan
Dzisiaj jest pogrzeb Ani . Tak na prawdę to juz koniec . Zaraz włożą ją pod ziemię , a wtedy juz nigdy nie zobaczę jej i jej uśmiechu . Z dziewczyną z parku nie mam kontaktu . Chyba podała mi zły numer . Szkoda bo bardzo ja polubiłem , można było z nią fajnie pogadać .
Po pogrzebie poszedłem do domu . Już nie odczuwałem tej pustki , która powstałą na skutek śmierci Ani .
Mieszkałem teraz w domu z Tomem i Kelsey ( nadal nwm czy dobrze pisze jej imię xD , wybaczcie ) . Przebrałem sie w biały podkoszulek i czarne dżinsy* oraz wisiorek z krzyżem i białe buty . Zjadłem śniadanie i postanowiłem pójść do parku . Byłą godzina 18.34 . Może tam spotkam tą dziewczynę . Muszę przyznać , że mnie zainteresowała .
W parku byłem o 19.11 . Siedziałem na tej ławce co wcześniej i czytałem książkę . Nie zauważyłem , że ktoś się do mnie dosiadł .
- Hej stary ! - usłyszałem głos dziewczyny . To była ta sama kobieta .
- Cz-cześć .... - powiedziałem nie pewnie . Nie wiedziałem w stu procentach czy mówi do mnie .
- Jak widzę czujesz się już lepiej ! - mówiła , a raczej krzyczała .
- Czemu krzyczysz ? - zapytałem .
- Co ?!! - krzyknęła - A ! Czemu krzyczę ! Wracam ze studia i no jak głośnik jebutnął ( xD ) o podłogę to był taki pisk !! - dokończyła .
- Ahaa ! - odkrzyknąłem . Tym razem zrobiłem do z uśmiechem.
- Co czytasz ? - zapytała już normalnie .
- Nie wiem .... jakąś książkę . - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej . Ona to odwzajemniła . Miała śliczny uśmiech . Chyba nawet piękniejszy od Ani . Wiem , że ona powinna być dla mnie na 1 miejscu i tak dalej , ale jej już nie ma . Ona nie wróci . Musze zacząć żyć od nowa .
- Czemu nie odbierałaś ode mnie telefonów ? - zapytałem niepewnie . W tej chwili dziewczyna wyjęła telefon , a raczej jakieś części od niego .
- Psy.... - powiedziała .
- Rozumiem ... - i znów jej uśmiech . Nagle spostrzegłem , ze nie wiem jak nazywa się moja towarzyszka - Em... tak ... się .... No bo wiesz , już trochę gadamy , a ja nadal nie wiem jak masz na imię . - powiedziałem z uśmiechem .
Ona wyciągnęła do mnie swoja dłoń i powiedziała z uśmiechem odkrywając przy tym swje bielutkie zęby -
- Jagoda . A ty ? - uśmiech .
- Nathan ... - powiedziałem i podałem jej rękę .
Spędziłem z nią kolejne kilka godzin . Rozmawiało nam się bardzo dobrze pomimo tego że znaliśmy się od niedawna .
Kiedy huśtaliśmy się na huśtawkach na placu ona zaproponowała :
- A może wyskoczymy gdzieś na imprezę ?
- No nie wiem .... - odpowiedziałem ale nadal się uśmiechałem .
- Żałoba ? - zapytała . Nie poczułem kiedy chwyciła moją dłoń .
- Tak ... nie obraź...- przerwała mi .
- Rozumiem .... spoko .... ale jak już wszystko będzie okej to pójdziesz ze mną ? - zapytała .
- Jasne ... - uśmiechnąłem się do niej .
- Która godzina ? - zapytałem.
- 22.34 - powiedziała .
- Ojej ... już ? Heh ... można z Tobą stracić poczucie czasu ... - powiedziałem .
- Idziesz już ? - zapytała .
- Musze ... jutro szkoła . A ... albo nic ...
- Co ? Powiedz jak zacząłeś ... - powiedziała dziewczyna . Nadal trzymałem jej dłoń .
- Dasz mi swój numer ? Telefonu ? Nie chciałbym stracić z Tobą kontaktu . - powiedziałem zarumieniony .
- No jasne ... - powiedziała i wyjęła mi telefon z ręki . Wpisała swój numer i z powrotem włożyła mi do kieszeni .
- Dzięki .... a ... moge Cię odprowadzić ? - zapytałem .
- Z chęcią ...- odpowiedziała .
Droga do jej domu minęła nam na miłej rozmowie . Jagoda była bardzo wyluzowana , ale nie była chamska tak jak inne osoby o jej charakterze . Umiała się zachować i zamknąć , jak to ona mówi - "... japę na trzy spusty " . Niestety , w końcu dotarliśmy do jej mieszkania . Kiedy byliśmy przed jej drzwiami , powiedziała :
- Jakbyś miał problem albo by Ci się nudziło ... to wpadaj ... - uśmiechnęła się i dała mi buziaka w policzek - pa i dobranoc Nath .
- Tak ... Dobranoc. - powiedziałem z uśmiechem na " mołdzie ".
Szczęśliwy jak nigdy wracałem do domu ... na piechtę . Kiedy szedłem to zauważyłem , że w moją stronę leci wieeelki pies ! Był ogromny ! Zacząłem biec . Gonił mnie aż do mojej ulicy , a nawet był tak odpowiedzialny za mnie , ze kiedy się zatrzymałem on postanowił jednak odprowadzić mnie do samych drzwi . Miło z jego strony .
- Całe szczęście ! - powiedziałem zdyszany sam do siebie . Kiedy byłem w salonie , zmęczony i spocony usiadłem na kanapie . Nagle przede mną zaświecił osie światło , a ktoś czytaj Thomas Parker siedział na fotelu .
- A gdzie do się było ? - zapytał nadal odwrócony do mnie plecami .
- No ... w parku ... a co ? - odpowiedziałem a on się odwrócił.
- A to , ze jest 23.37 A ty dopiero przyszedłeś ! - krzyknął i zaczął lać mnie po dupie !
- Tom ! Tom ty świnio ! Zostaw mnie ! - krzyczałem przez śmiech .
- Obiecałem , że będę się tobą zajmował smrodzie ! - mówił , ale też się śmiał .
- No i sie zajmujesz !
- Ale ty wiesz że oni by mnie wykastrowali gdyby tobie ten pies dupę wygryzł?! - powiedział.
- Widziałeś to !
- Szedłem za tobą ! - powiedział . Zauważyłem teraz otwarte okno , przez które pewnie wszedł do domu .
- Nie pomogłeś ?!
- Wierzyłem w twoje nogi . Nie zawiodły mnie ! A teraz spać dziecko . - powiedział i ruszył na górę .
- Tom ?- zapytałem .
- Tsaak ? - powiedział .
- Czy dzisiaj w nocy może być cicho ? - zapytałem .
- Jak to cicho ? - powiedział .
- No bez tych odgłosów . - powiedziałem .
- Jakich ? - zapytał .
- Ooo ! Tom ! Mocniej pchaj ! Oooo ! ... - przerwał mi cały czerwony .
- Ty śpij w nocy a nie się kręcisz !
- No próbuję ! - powiedziałem i poszedłem do łazienki aby się umyć .
Całą noc spędziłem na pisaniu z Jagodą. Bardzo , ale to BARDZO ją polubiłem . Odwracała moją uwagę od śmierci Ani . To dobrze . Nie to , że o NIEJ zapomnę czy coś , ale ....na razie ... chcę wyprostować swoje życie . Znowu .
Nagle dostałem sms'a , od Jagody :
Ty nie powinieneś spać maluchu ?
Ja? Hahaa .. niezłe . Odpisałem jej :
Dziecko ! Ty wiesz jakie u mnie odgłosy są w domu ? Próbuję , ale czekam aż Tom dojdzie ! ;D
Wysłałem i po chwili dostałem sms'a :
Hahahaha ! To masz odgłosy natury kochanie ! Nieźle ! xD Dobra , 1 w nocy ! A ty spać bo jutro szkoła ! Paaa :)
Odpisałem jej :
Zazdro ?! Dobra ... Już 1 ? NO FAJNIE ! Jak chcesz to mogę Cie na noc zaprosić . Dobranoc ! :)
Szczęśliwy zasnąłem . Chcę aby moje życie ułożyło się i było coraz lepiej .
Tydzień później - Nathan zaprzyjaźnił się z Jagodą . Zamieszkał z z Maxem , Jay'em , Tomem , Siva oraz ich partnerkami w jednym dużym domu . Wszyscy bez problemu się zmieścili . Chłopak co tydzień odwiedza grób Ani . Razem z reszta chłopaków ćwiczy i pisze nowe piosenki . Pilnie się uczyi każda wolną chwilę spędza z przyjaciółmi .
___________________________________________________________________________________
BĘDĄ DŁUŻSZE ! STARAŁAM SIĘ ABY BYŁ DŁUŻSZY ! :) NIE BIJCIE ! :(
poniedziałek, 3 marca 2014
20
Nathan
Obudziłem się o 7.oo . Dzień zapowiadał mi się cudownie , aż do momentu kiedy przypomniałem sobie o dzisiejszym spotkaniu z Conem . Niech on wreszcie zajmie się swoim życiem , swoją szkołą , a nie wpierdala mi się do mojego życia !
Dzisiaj poniedziałek ! " Huuuraa ! " . " Zadowolony " wstałem z łózka , umyłem się , ubrałem w czarno - białą koszulę w kratkę , czerwone , proste spodnie i biało-granatowe buty . Tak gotowy zszedłem na dół gdzie nie było Ani ( w szkole jest ) , samotnie zjadłem śniadanie ( pyszne ^^ ) , wziąłem plecak i popędziłem do szkoły .
Lekcje minęły mi baaardzo szybko ! To dobrze , ale jednak nie za bardzo , bo musze isć spotkac się z NIM . jest dopiero 16.32 , a do 22.oo zostało sporo czasu lecz ja już teraz mam dosc dzisiejszego dnia i tego spotkania .
Ania do godziny 18.oo jest poza domem . Szkoła , zakupy i kawka z mamą musi być . Ja postanowiłem , że odrobię lekcję i nauczę się na jutrzejsze zajęcia .
Nauka zajęła i odrabianie pracy domowej zajęła mi ok. 3 godzin . Była 19.27 . Ania jeszcze nie wróciła . Nie odbierała telefonu . Martwiłem się o nią . Postanowiłęm , że pojadę do domu jej rodziców . Nie było nikogo . Gdzie oni wszyscy są ?!
Błąkałem sie sam , smutny , zmartwiony po mieście . Szukałęm jej wszędzie gdzie mogłem . Nagle mój telefon zaczął wibrować . To mama Ani !
- Halo ? - zapytałem .
- Nathan ! Szybko do szpitala na zagórskiej ! Anię potrącił samochód ! - mówiła , cała zapłakana matka dziewczyny .
Szybko pojechałem do szpitala . Odnalazłem rodziców Ani , którzy czekali na wyniki operacji .
Płakałem . Płakałem chyba najbardziej z nich wszystkich . Bałem się o NIĄ . Conor dzwonił ale ja wkurzyłem się i walnąłem telefonem o ścianę w skutek czego rozwalił się .
nagle z sali wyszedł lekarz . Był zmęczony i na pewno nie niósł dobrych wieści . Podszedł do nas i zaczął mówić .
- Prosze państwa ... nie mam dobrych wieści ... - zaczął - wasza córka była silna , walczyła , ale pomimo naszych , i jej starań .... nie udało nam sie jej uratować . Przykro mi . - powiedział i odszedł.
Myślałem ,że to zły sen , a ja sie zaraz obudzę obok mojej Ani . Jak zwykle uśmiechniętej . Niestety . Szczypałem sie , waliłęm głową o ściane ale to nic nie dało . To koniec . JEJ już nie ma .
( włączcie sobie , moim zdaniem fajne i na miejscu :) - http://www.youtube.com/watch?v=As_w362XejU )
Co ja teraz zrobię ? Moje życie straciło sens . Zapłakany wyszedłem ze szpitala i ruszyłem do parku . Na NASZĄ ŁAWKĘ . Usiadłem i płakałem . Co ja teraz zrobię bez NIEJ ? Dlaczego ONA ? Dlaczego nie ja ?Dlaczego w ogóle ONA ? Ktoś ... tak mi bliski ? Oto pytania , które sobie zadawałem . Byłą dla mnie wszystkim . Byłą cudowna i .... moja .
Płakałem . Nie zauważyłęm nawet kiedy obok mnie siadła jakas dziewczyna.
- Cos nie tak ? - zapytała . Dopiero gdy na nia spojrzałem zobaczyęłm jaka jest piękną .
Duże , brązowe , piękne oczy . Długie , falowane , fioletowo - różowe włosy . Ładna , okrałga , blada buzia , na której był mały nosek , a pod prawym okiem pieprzyk .
Byłą ubrana w jeansowe* ( dżinsowe ) spodenki na szelkach i kolorową bluzkę , buty na szpilkach i słuchawki na szyi .
- Czemu płaczesz ? - zapytała i uśmiechnęła sie do mnie . Pomimo bólu i smutku oraz rozpaczy , ja również sie usmiechnąłem .
- Straciłem moją połowę serca .... - powiedziałem i oparłem się o ławkę w stronę dziewczyny .
- Dziewczyna ? Zerwałą ? Przykro mi ... - powiedziała i połozyął rekę na moim ramieniu .
- Nie zerwała ... - odpowiedziałęm .
- Zdradziła ? - zapytała .
- Nie .... umarła . - powiedziałem i rozpłakałem się .
- Ej ... stary . Nie martw sie ... bedzie dobrze .. no nie rycz koleś . - widać było , że jest mocno wyluzowana ale nie aż za bardzo - Tam na pewno też jest jej dobrze i NA PEWNO nie chce żebyś ryczał . Ej ... stary ... popatrz na mnie ... no popatrz . - mówiłą . W końcu zerknąłem na nią . Była sliczna . Cudowna . Nie mogłem oderwać od niej wzroku .
- Już dobrze ... spokojnie mały . - mówiła . Ciągle mnie przytulała .
Potem poszedłem z nią do kawiarni , gdzie nie uniknąłem " rozwycia się " Wymieniłęm sie z nią nr telefonu i poszedłem do szpitala . Nadal nie moge uwierzyć , że JEJ już nie ma .
___________________________________________________________________________________
Wiem , że rozdziały są krótkie , ale teraz będzie dużo akcji . Jest nowa bohaterka i śmierć Ani . :) .
W tym tygodniu rozdziały będę dodawane CODZIENNIE ! A czemuż tak ? Otóż mój tata ... ma taka prace że czasem ma od 6 - 14 , czasem tak jak teraz od 14 - 22 , a czasem od 22-6 . Takze no ... mogę psiać :D i wykorzystam to !
A jesli chcecie dłuższe rozdziały to ( szantaż ) ma byc wiecej komentarzy :3 .. 3 komy - kolejny rozdział , a jak będzie ich wiecej ( 4-5,6...) to będą dłuższe ! :) wiem że stac was na 5 komentarzy i na dużo więcej także działajcie ! :)
Maja ♥
Obudziłem się o 7.oo . Dzień zapowiadał mi się cudownie , aż do momentu kiedy przypomniałem sobie o dzisiejszym spotkaniu z Conem . Niech on wreszcie zajmie się swoim życiem , swoją szkołą , a nie wpierdala mi się do mojego życia !
Dzisiaj poniedziałek ! " Huuuraa ! " . " Zadowolony " wstałem z łózka , umyłem się , ubrałem w czarno - białą koszulę w kratkę , czerwone , proste spodnie i biało-granatowe buty . Tak gotowy zszedłem na dół gdzie nie było Ani ( w szkole jest ) , samotnie zjadłem śniadanie ( pyszne ^^ ) , wziąłem plecak i popędziłem do szkoły .
Lekcje minęły mi baaardzo szybko ! To dobrze , ale jednak nie za bardzo , bo musze isć spotkac się z NIM . jest dopiero 16.32 , a do 22.oo zostało sporo czasu lecz ja już teraz mam dosc dzisiejszego dnia i tego spotkania .
Ania do godziny 18.oo jest poza domem . Szkoła , zakupy i kawka z mamą musi być . Ja postanowiłem , że odrobię lekcję i nauczę się na jutrzejsze zajęcia .
Nauka zajęła i odrabianie pracy domowej zajęła mi ok. 3 godzin . Była 19.27 . Ania jeszcze nie wróciła . Nie odbierała telefonu . Martwiłem się o nią . Postanowiłęm , że pojadę do domu jej rodziców . Nie było nikogo . Gdzie oni wszyscy są ?!
Błąkałem sie sam , smutny , zmartwiony po mieście . Szukałęm jej wszędzie gdzie mogłem . Nagle mój telefon zaczął wibrować . To mama Ani !
- Halo ? - zapytałem .
- Nathan ! Szybko do szpitala na zagórskiej ! Anię potrącił samochód ! - mówiła , cała zapłakana matka dziewczyny .
Szybko pojechałem do szpitala . Odnalazłem rodziców Ani , którzy czekali na wyniki operacji .
Płakałem . Płakałem chyba najbardziej z nich wszystkich . Bałem się o NIĄ . Conor dzwonił ale ja wkurzyłem się i walnąłem telefonem o ścianę w skutek czego rozwalił się .
nagle z sali wyszedł lekarz . Był zmęczony i na pewno nie niósł dobrych wieści . Podszedł do nas i zaczął mówić .
- Prosze państwa ... nie mam dobrych wieści ... - zaczął - wasza córka była silna , walczyła , ale pomimo naszych , i jej starań .... nie udało nam sie jej uratować . Przykro mi . - powiedział i odszedł.
Myślałem ,że to zły sen , a ja sie zaraz obudzę obok mojej Ani . Jak zwykle uśmiechniętej . Niestety . Szczypałem sie , waliłęm głową o ściane ale to nic nie dało . To koniec . JEJ już nie ma .
( włączcie sobie , moim zdaniem fajne i na miejscu :) - http://www.youtube.com/watch?v=As_w362XejU )
Co ja teraz zrobię ? Moje życie straciło sens . Zapłakany wyszedłem ze szpitala i ruszyłem do parku . Na NASZĄ ŁAWKĘ . Usiadłem i płakałem . Co ja teraz zrobię bez NIEJ ? Dlaczego ONA ? Dlaczego nie ja ?Dlaczego w ogóle ONA ? Ktoś ... tak mi bliski ? Oto pytania , które sobie zadawałem . Byłą dla mnie wszystkim . Byłą cudowna i .... moja .
Płakałem . Nie zauważyłęm nawet kiedy obok mnie siadła jakas dziewczyna.
- Cos nie tak ? - zapytała . Dopiero gdy na nia spojrzałem zobaczyęłm jaka jest piękną .
Duże , brązowe , piękne oczy . Długie , falowane , fioletowo - różowe włosy . Ładna , okrałga , blada buzia , na której był mały nosek , a pod prawym okiem pieprzyk .
Byłą ubrana w jeansowe* ( dżinsowe ) spodenki na szelkach i kolorową bluzkę , buty na szpilkach i słuchawki na szyi .
- Czemu płaczesz ? - zapytała i uśmiechnęła sie do mnie . Pomimo bólu i smutku oraz rozpaczy , ja również sie usmiechnąłem .
- Straciłem moją połowę serca .... - powiedziałem i oparłem się o ławkę w stronę dziewczyny .
- Dziewczyna ? Zerwałą ? Przykro mi ... - powiedziała i połozyął rekę na moim ramieniu .
- Nie zerwała ... - odpowiedziałęm .
- Zdradziła ? - zapytała .
- Nie .... umarła . - powiedziałem i rozpłakałem się .
- Ej ... stary . Nie martw sie ... bedzie dobrze .. no nie rycz koleś . - widać było , że jest mocno wyluzowana ale nie aż za bardzo - Tam na pewno też jest jej dobrze i NA PEWNO nie chce żebyś ryczał . Ej ... stary ... popatrz na mnie ... no popatrz . - mówiłą . W końcu zerknąłem na nią . Była sliczna . Cudowna . Nie mogłem oderwać od niej wzroku .
- Już dobrze ... spokojnie mały . - mówiła . Ciągle mnie przytulała .
Potem poszedłem z nią do kawiarni , gdzie nie uniknąłem " rozwycia się " Wymieniłęm sie z nią nr telefonu i poszedłem do szpitala . Nadal nie moge uwierzyć , że JEJ już nie ma .
___________________________________________________________________________________
Wiem , że rozdziały są krótkie , ale teraz będzie dużo akcji . Jest nowa bohaterka i śmierć Ani . :) .
W tym tygodniu rozdziały będę dodawane CODZIENNIE ! A czemuż tak ? Otóż mój tata ... ma taka prace że czasem ma od 6 - 14 , czasem tak jak teraz od 14 - 22 , a czasem od 22-6 . Takze no ... mogę psiać :D i wykorzystam to !
A jesli chcecie dłuższe rozdziały to ( szantaż ) ma byc wiecej komentarzy :3 .. 3 komy - kolejny rozdział , a jak będzie ich wiecej ( 4-5,6...) to będą dłuższe ! :) wiem że stac was na 5 komentarzy i na dużo więcej także działajcie ! :)
Maja ♥
sobota, 1 marca 2014
19
3 komentarze =kolejny rozdział
Nathan
Byłem bardzo niezadowolony z niezapowiadanego przyjścia mamy Ani . Brakowało mi tej bliskości jaką powinniśmy sobie dawać . Ruszyłem do kuchni , gdzie usiadłem obok pijących parującą herbatę kobiet . Rozmawiały o ciuchach , plotkowały , czasem usłyszałem moje imię ale byłem zbyt zamyślony żeby zrozumieć o co chodzi . Nagle usłyszałem dzwięk dzwonka .
- Ja otworzę . - powiedziałem kiedy moja dziewczyna próbowała wstać .
Jak powiedziałęm , tak zrobiłęm . Kiedy drzwi były już otwarte ujrzałem samego Conora .
- Co ty tu do cholery robisz ?! - krzyknąłęm i wyszedłem zmykajac za sobą drzwi na dwór .
- Czesć Nath . - powiedział .
- Czego chcesz ? Szybko ! Mama Ani jest u nas i nie chce żeby Cię tu zobaczyła ! - mówiłem.
- Czyli Ty z Nią jesteś ? Czemu ? Podobno wolisz facetów . - powiedział .
- Zrozumiałęm , że my byliśmy jednym wielkim nieporozumieniem ! Liczy się dla mnie Ania i moi przyjaciele . - powiedziałęm .
- Ale ja też nim jestem . Poza tym , kocham cię ! Wróćmy do siebie . Moję zycie nie ma be...- przerwałem mu .
-Nie ! Mam Anie ! To koniec ! ja cię nie kocham ! Wróć do Alex i pogódź się z tym ! Nas już nie będzie ! - krzyknąłem dodając - idź z tond !
- Spotkajmy się jutro o 22.oo w barze na kwiatowej . Inaczej będę tu przychodził codziennie . - powiedział i odszedł .
Byłem wzburzony tą wizytą , poszedłem do sypialni , połozyłęm się na łóżku i zasnąłem .
Śniłem o przyszłości . ja , Ania i nasze dzieci . Cudowny dom z wzgórzu . Spełnienie marzeń jako najlepszy zespół z chłopakami i brak Cona w moim .... naszym zyciu . Nie chciałem się budzić , bo kiedy się śpi jest dużo lepiej . Brak problemów , wszystko idzie po twojej mysli , jest cudownie .
Niestety obudziła mnie Ania .
- Nathuś .... słonko . Misiu .... wstajemy .... - mówiła . Postanowiłem , że nie będę wstawał . Tak żeby zrobić jej za złość .
- Mhmhmmmm...- mruczałem . Ona nadal mnie budziła . W końcu poszłą sobie . Ja nadal leżałem .
Dopiero po godzinie postanowiłem wstać i pójść poszukać mojej ukochanej . Leżała na bujającym się hamaku . Powolutku podeszłem do niej i ucałowałem jej czoło . Otworzyła oczy i powiedziała :
- Nie słyszałeś jak Cię budziłam ?
- Chciałem zobaczyć jak długo będziesz mnie budzić , przepraszam . - powiedziałem i usiadłem obok niej na hamaku .
- Kocham cię ... - powiedziała i przytuliła mnie . Ja odpowiedziałem jej tym samym i delikatnie połozyłęm głowę na jej piersiach , a ona głaskała mnie po niej . Tak wtulani zasnęliśmy .
Conor
Nathan bardzo zaskoczył mnie tym , że byłem dla niego tylko przygodą . Postanowiłem , że pójdę do ich domu i porozmawiam z nim jeszcze raz . Kiedy byłem przed ich domem , pomyślałem że wejdę bez pukania . Tak też zrobiłem . W domu było bardzo cicho . Nigdzie ich nie było . Kiedy poszedłem zobaczyć do ogrodu zastałem ich wtulonych w siebie , leżących na hamaku . Nathan uśmiechał się przez sen . Podszedłem do nich i delikatnie musnąłem jego usta . Tak słodko spał , tylko to JA powinienem go przytulać . Ja !
Teraz zostało mi tylko czekanie do jutra , na spotkanie z nim . Musze go przekonac , że to ze MNĄ będzie szczęśliwy .
Ania
Otworzyłam oczy , zauważyłam słodko śpiącego Nathana . Delikatnie uwolniłam się z jego objęć i postanowiłam zrobić obiad .
Nathan
Obudził mnie zapach dobiegający z kuchni . To pewnie Ania coś pichci . Tak jak myślałem . Moja Ania byłą w przesłodkim fartuszku i robiła obiad . Powoli podszedłem do niej i przytuliłem ja od tyłu .
- Co tam robisz kotku ? - zapytałem .
- Obiad misiu .... - powiedziała krojąc pomidora . Penie na sałatkę .
- Pomóc ci ? - zaproponowałem .
- Jasne . Możesz rozłożyć talerze , szklanki i sztućce .
Zrobiłam to co kazała . Poźniej zjedlismy przepyszny obiad , a resztę dnia spędzilismy na tulaniu sie , całowaniu i innych przyjemnościach .
___________________________________________________________________________________
Jutro 20 ! :)
3 KOMENTARZE = KOLEJNY ROZDZIAŁ !
Rozdziały będę krótsze ale w tym tygodniu będą dodawane codziennie ! :)
Nathan
Byłem bardzo niezadowolony z niezapowiadanego przyjścia mamy Ani . Brakowało mi tej bliskości jaką powinniśmy sobie dawać . Ruszyłem do kuchni , gdzie usiadłem obok pijących parującą herbatę kobiet . Rozmawiały o ciuchach , plotkowały , czasem usłyszałem moje imię ale byłem zbyt zamyślony żeby zrozumieć o co chodzi . Nagle usłyszałem dzwięk dzwonka .
- Ja otworzę . - powiedziałem kiedy moja dziewczyna próbowała wstać .
Jak powiedziałęm , tak zrobiłęm . Kiedy drzwi były już otwarte ujrzałem samego Conora .
- Co ty tu do cholery robisz ?! - krzyknąłęm i wyszedłem zmykajac za sobą drzwi na dwór .
- Czesć Nath . - powiedział .
- Czego chcesz ? Szybko ! Mama Ani jest u nas i nie chce żeby Cię tu zobaczyła ! - mówiłem.
- Czyli Ty z Nią jesteś ? Czemu ? Podobno wolisz facetów . - powiedział .
- Zrozumiałęm , że my byliśmy jednym wielkim nieporozumieniem ! Liczy się dla mnie Ania i moi przyjaciele . - powiedziałęm .
- Ale ja też nim jestem . Poza tym , kocham cię ! Wróćmy do siebie . Moję zycie nie ma be...- przerwałem mu .
-Nie ! Mam Anie ! To koniec ! ja cię nie kocham ! Wróć do Alex i pogódź się z tym ! Nas już nie będzie ! - krzyknąłem dodając - idź z tond !
- Spotkajmy się jutro o 22.oo w barze na kwiatowej . Inaczej będę tu przychodził codziennie . - powiedział i odszedł .
Byłem wzburzony tą wizytą , poszedłem do sypialni , połozyłęm się na łóżku i zasnąłem .
Śniłem o przyszłości . ja , Ania i nasze dzieci . Cudowny dom z wzgórzu . Spełnienie marzeń jako najlepszy zespół z chłopakami i brak Cona w moim .... naszym zyciu . Nie chciałem się budzić , bo kiedy się śpi jest dużo lepiej . Brak problemów , wszystko idzie po twojej mysli , jest cudownie .
Niestety obudziła mnie Ania .
- Nathuś .... słonko . Misiu .... wstajemy .... - mówiła . Postanowiłem , że nie będę wstawał . Tak żeby zrobić jej za złość .
- Mhmhmmmm...- mruczałem . Ona nadal mnie budziła . W końcu poszłą sobie . Ja nadal leżałem .
Dopiero po godzinie postanowiłem wstać i pójść poszukać mojej ukochanej . Leżała na bujającym się hamaku . Powolutku podeszłem do niej i ucałowałem jej czoło . Otworzyła oczy i powiedziała :
- Nie słyszałeś jak Cię budziłam ?
- Chciałem zobaczyć jak długo będziesz mnie budzić , przepraszam . - powiedziałem i usiadłem obok niej na hamaku .
- Kocham cię ... - powiedziała i przytuliła mnie . Ja odpowiedziałem jej tym samym i delikatnie połozyłęm głowę na jej piersiach , a ona głaskała mnie po niej . Tak wtulani zasnęliśmy .
Conor
Nathan bardzo zaskoczył mnie tym , że byłem dla niego tylko przygodą . Postanowiłem , że pójdę do ich domu i porozmawiam z nim jeszcze raz . Kiedy byłem przed ich domem , pomyślałem że wejdę bez pukania . Tak też zrobiłem . W domu było bardzo cicho . Nigdzie ich nie było . Kiedy poszedłem zobaczyć do ogrodu zastałem ich wtulonych w siebie , leżących na hamaku . Nathan uśmiechał się przez sen . Podszedłem do nich i delikatnie musnąłem jego usta . Tak słodko spał , tylko to JA powinienem go przytulać . Ja !
Teraz zostało mi tylko czekanie do jutra , na spotkanie z nim . Musze go przekonac , że to ze MNĄ będzie szczęśliwy .
Ania
Otworzyłam oczy , zauważyłam słodko śpiącego Nathana . Delikatnie uwolniłam się z jego objęć i postanowiłam zrobić obiad .
Nathan
Obudził mnie zapach dobiegający z kuchni . To pewnie Ania coś pichci . Tak jak myślałem . Moja Ania byłą w przesłodkim fartuszku i robiła obiad . Powoli podszedłem do niej i przytuliłem ja od tyłu .
- Co tam robisz kotku ? - zapytałem .
- Obiad misiu .... - powiedziała krojąc pomidora . Penie na sałatkę .
- Pomóc ci ? - zaproponowałem .
- Jasne . Możesz rozłożyć talerze , szklanki i sztućce .
Zrobiłam to co kazała . Poźniej zjedlismy przepyszny obiad , a resztę dnia spędzilismy na tulaniu sie , całowaniu i innych przyjemnościach .
___________________________________________________________________________________
Jutro 20 ! :)
3 KOMENTARZE = KOLEJNY ROZDZIAŁ !
Rozdziały będę krótsze ale w tym tygodniu będą dodawane codziennie ! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)